Koniec leczenia marihuaną w Centrum Zdrowia Dziecka
Mimo, że liczba napadów u dzieci, które chorują na lekooporną padaczkę spadła nawet o 90 proc. CZD zakazało dalszej terapii. Przez formalności.
5-letni Maks był pierwszym pacjentem, któremu podano lek z medyczną marihuaną. Dziecko miało nawet 300 napadów padaczkowych dziennie i nie działały na niego żadne leki. Po zastosowaniu terapii napady zdarzają się sporadycznie.
Wcześniej dyrekcja informowała o tym, że badania mają trwać trzy miesiące lub dłużej w zależności od wyników:
„Eksperyment trwać będzie trzy miesiące, obejmie 15 pacjentów, zakwalifikowanych do badania. Po tym czasie i po uzyskaniu precyzyjnych informacji dotyczących efektów jej stosowania u wszystkich pacjentów, badanie zostanie podsumowane. W zależności od jego efektów — a więc skuteczności prowadzonej terapii — podjęta zostanie decyzja o ewentualnym wprowadzeniu, bądź też nie tego rodzaju leczenia do terapii lekoopornej padaczki. Jednocześnie informuję, że podobne badanie — badanie kliniczne prowadzone jest w Klinice Neurologii Rozwojowej w Szpitalu Uniwersyteckim w Gdańsku.”
Program jednak zarzucono przez formalności. Na dzisiejszej konferencji prasowej prof. Katarzyna Kotulska poinformowała, że zakazano prowadzącemu terapię dr Markowi Bachańskiemu dalszego leczenia. Powodem jest brak odpowiedniej zgody ze strony komisji bioetycznej. Lekarz wysłał wprawdzie dokumentację, ale poproszono o jej uzupełnienie. Nie wiedział o tym, bo przebywał na urlopie.
Nie zamyka to jednak drogi do dalszych badań. Dr Bachański musi tylko dopełnić formalności.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.