Leciał do Warszawy z dwoma kotami. Po przylocie otrzymał tylko jednego!
„Chciałabym opisać i prosić o pomoc w bardzo niezrozumiałej, wręcz a atrakcyjnej dla mnie sprawie. LOTNISKO ZGUBIŁO MOJEGO KOTA, a właściwie małą, cudowną bezbronną kotkę. W piątek wieczorem mój partner leciał z dwoma naszymi kotami z Oslo do Warszawy, liniami Norwegian. Po przylocie jedną klatkę dostał PUSTĄ.” – pisze Pani Karolina.
„Z piątkowych informacji i NIBY sprawdzenia kamer wynika, że jeden z pracowników, który ją przewoził, zgubił ją (i nie zauważył? zignorował? klatka wróciła do nas bez kratki-drzwiczek), a kota jak było, tak nie ma do tej pory. Od tego czasu pojawiło się mnóstwo sprzecznych ze sobą informacji, a dodatkowo dzwoniąc do WELCOME AIRPORT SERVICES spotykam się tylko z ignorancją i bezczelnością. Kobieta, z którą rozmawiałam niedługo po wydarzeniu (wycen sam dzień) od razu oznajmiła, ŻE TO NIE ICH WINA I NIKT NIE PONIESIE ZA TO KONSEKWENCJI, ponadto chcąc zrzucić winę i odpowiedzialność na nas. Chciałabym więc zaznaczyć, że lotnisko w Oslo dopuściło obydwa koty do lotu, tym samym wskazując na to, że nie było żadnych do tego przeciwwskazań. Zresztą nie był to pierwszy ich lot, ale do tej pory KAŻDA, poza tą, podróż była bezproblemowa.
Mam wrażenie, że ludzi pracujących tam nie obchodzi, że to nie zwykły bagaż, a żywe bezbronne stworzenie, które trzeba jak najszybciej ratować z tej traumatycznej sytuacji.
Podejmuje w tej sprawie mnóstwo kroków, a post piszę jako PROŚBĄ O POMOC – chciałabym prosić każdego z osobna, żeby pisać posty, komentarze, wiadomości w tej sprawie na głównych stronach WELCOME AIRPORT SERVICES @welcomeairportservices – facebook i instagram, Lotniska Chopina w Warszawie: facebook @LotniskoChopina oraz linii lotniczych Norwegian – facebook, @flynorwegian – instagram.
Jednocześnie post ku przestrodze, taka sytuacja NIE MA PRAWA się wydarzyć i nie może pozostać bez echa.” – dodaje kobieta
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z rzecznikiem Lotniska Chopina, który powiedział, że w takich przypadkach odpowiedzialny jest przewoźnik i agencja handlingowa w tym przypadku WAS.
jak informuje Piotr Rudzki klatka nie była prawidłowo zabezpieczona. Powinna mieć plastikowe opaski zaciskowe. Wszystkie służby są powiadomione o kocie, a w sortowni porozwieszane sa plakaty, bo najprawdopodobniej tam ukrył się kot. Lotnisko dokłada wszelkich starań by znaleźć zwierze.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.