Masz psa? Szykuj się na nową opłatę! Właśnie wpłynęło pismo do MSWiA
Coraz głośniej mówi się o pomyśle wprowadzenia obowiązkowego OC dla właścicieli psów. Po serii dramatycznych pogryzień i interpelacji posła PiS Grzegorza Macko, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zaczęło analizować propozycję zmian. Zwolennicy widzą w niej sposób na ochronę ofiar i przeniesienie odpowiedzialności finansowej na właścicieli zwierząt, przeciwnicy – kolejną biurokratyczną barierę i ryzyko porzucania psów.

Fot. Warszawa w Pigułce
Obowiązkowe OC dla właścicieli psów? Rząd analizuje propozycję po serii dramatycznych zdarzeń
W Polsce coraz częściej mówi się o potrzebie wprowadzenia obowiązkowego ubezpieczenia OC dla właścicieli psów. Pomysł ten, który już od dawna funkcjonuje w wielu krajach Europy Zachodniej, trafił właśnie do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Wszystko wskazuje na to, że impuls do tej zmiany dała rosnąca liczba przypadków pogryzień oraz tragicznych w skutkach ataków psów na ludzi i inne zwierzęta.
Właściciele psów a prawo – co już teraz muszą spełniać
Polacy uwielbiają psy – w naszym kraju żyje ich kilka milionów, a liczba ta stale rośnie. Wraz z popularnością czworonogów rośnie też znaczenie odpowiedzialności właścicieli. Obowiązujące przepisy, takie jak ustawa o ochronie zwierząt, nakładają na opiekunów obowiązek zapewnienia odpowiednich warunków bytowych i humanitarnego traktowania. Co ważne, szczepienie przeciw wściekliźnie jest obowiązkowe, a jego brak może skończyć się wysoką grzywną.
Kwestie bezpieczeństwa reguluje natomiast art. 77 Kodeksu wykroczeń, który zobowiązuje do zachowania „zwykłej lub nakazanej ostrożności” przy trzymaniu zwierzęcia. Oznacza to, że właściciel ma obowiązek zabezpieczyć psa odpowiednio do jego temperamentu – np. stosując smycz, kaganiec czy ogrodzenie posesji. Samorządy mogą też wprowadzać dodatkowe restrykcje, np. nakaz prowadzenia psa na smyczy w miejscach publicznych.
Dodatkowe przepisy dotyczą właścicieli psów uznanych za rasy agresywne. Od 2003 roku w Polsce obowiązuje zamknięta lista takich ras – obejmuje m.in. amerykańskiego pitbull terriera, doga argentyńskiego, rottweilera czy owczarka kaukaskiego. Posiadanie tych psów wymaga specjalnego zezwolenia wydawanego przez lokalne władze, jeszcze przed ich zakupem.
Dlaczego temat OC dla psów wrócił?
Z roku na rok rośnie liczba pogryzień, często kończących się poważnymi obrażeniami. Dane z sanepidu i szpitali wskazują na tysiące przypadków rocznie, choć brak centralnego rejestru utrudnia dokładne oszacowanie skali. Najwięcej ofiar to dzieci. Wbrew powszechnemu przekonaniu, nie chodzi tylko o rasy uznane za agresywne – atakują też psy mieszane, źle wychowane lub pozostawione bez nadzoru.
Z prawnego punktu widzenia, właściciel odpowiada za szkody wyrządzone przez psa „na zasadzie ryzyka” – czyli nawet wtedy, gdy twierdzi, że zwierzę było pod kontrolą. Problem pojawia się, gdy sprawca jest niewypłacalny – wówczas poszkodowany nie ma realnej szansy na odszkodowanie. Koszty leczenia pokrywa NFZ, a ofiary zostają bez środków na rehabilitację czy zadośćuczynienie.
Poselska interpelacja – pismo trafiło do MSWiA
Właśnie ta luka prawna stała się powodem interpelacji posła PiS Grzegorza Macko, który w listopadzie skierował do MSWiA wniosek o wprowadzenie obowiązkowego OC dla właścicieli psów – przynajmniej tych z listy ras agresywnych. Parlamentarzysta powołuje się na statystyki i wskazuje, że w 2024 roku w Polsce mogło dojść do nawet 35 tysięcy incydentów z udziałem psów.
W odpowiedzi Sekretarz Stanu Tomasz Szymański przyznał, że problem istnieje, jednak jego rozwiązanie leży w gestii Ministerstwa Rolnictwa, które nadzoruje kwestie związane z ochroną zwierząt. Do konsultacji włączono także Związek Kynologiczny w Polsce. Organizacja wskazała, że lista ras agresywnych powinna zostać zaktualizowana, a przepisy – rozszerzone na ich mieszańce, ponieważ obecne regulacje są łatwe do obejścia.
OC dla psów – jak wygląda to w innych krajach
W wielu państwach Europy ubezpieczenie OC dla psów jest obowiązkowe. W Niemczech obowiązuje ono w większości landów, a w Szwajcarii w wybranych kantonach. Dzięki temu ofiary ataków mają gwarancję rekompensaty za poniesione szkody, niezależnie od sytuacji finansowej właściciela zwierzęcia.
W Polsce ubezpieczenie OC właściciela psa jest na razie dobrowolne i najczęściej występuje jako dodatek do polisy mieszkaniowej. Kosztuje niewiele – od 50 do 150 zł rocznie – ale niskie sumy gwarancyjne (np. 20 tys. zł) sprawiają, że często nie wystarczają na pokrycie kosztów leczenia i zadośćuczynienia po poważnych atakach.
Czy OC dla psów stanie się obowiązkowe?
Propozycja trafiła do dalszych prac w komisjach i może stać się jednym z tematów legislacyjnych w 2026 roku. Zwolennicy uważają, że to krok w stronę odpowiedzialności i ochrony ofiar. Przeciwnicy – że to kolejny koszt dla właścicieli i ryzyko wzrostu liczby porzuceń zwierząt.
Na razie MSWiA przekazało opinię Związku Kynologicznego do Ministerstwa Rolnictwa, a dyskusja nad projektem trwa. Jedno jest pewne – temat bezpieczeństwa i odpowiedzialności właścicieli psów w Polsce nie zniknie z agendy publicznej.

Kocham Warszawę, podróże i gastronomię i to właśnie o nich najczęściej piszę.