Matka świadków opisuje nam zderzenie tramwaju z autobusem. „Dzięki niej nie doszło do większej tragedii”
Podczas nagrywania relacji na żywo, dowiedzieliśmy się, że synowie jednej z naszych Czytelniczek byli w tramwaju, który zderzył się z autobusem. Zgodziła się ona napisać, jak wyglądało zderzenie od wewnątrz.
„Moi synowie jechali na końcu wagonu. Autobus skręcił wprost na tramwaj uderzył i to wina była autobusu. Ludzie ucierpieli jakaś Pani starsza na końcu tramwaju też opowiadała że bardzo mocne uderzenie było… Pani motornicza bardzo mocno zahamowała i dzięki niej nie doszło do większej tragedii, brawo i premia dla motorniczej tramwaju! Oby takich sytuacji było jak najmniej… Ważne, że moim dzieciom nic się takiego nie stało oprócz strachu i szoku” – pisze Pani Ania.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że zawinił kierowca autobusu, który jechał ul. Marszałkowską od Placu Bankowego i skręcał w lewo w ulicę Królewską. Tramwaj jechał natomiast od Ronda Dmowskiego prosto w kierunku Placu Bankowego. Kierowca autobusu nie ustąpił pierwszeństwa motorniczej i doszło do zderzenia. Z relacji świadków wynika, że Pani motornicza widząc co się dzieje zwolniła, przyjmując uderzenie na siebie. Na szczęście nic jej się nie stało.
Do szpitala trafiły natomiast 3 osoby, w tym kierowca autobusu, który musiał być uwalniany przez strażaków z pojazdu, gdyż był w nim zakleszczony.
Powyżej znajdziecie relacje na żywo z wczorajszych wydarzeń na której widać, jak usuwane są skutki wypadku.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.