„Mogę co najwyżej poprosić śmierdzącego pasażera, żeby wysiadł”. Kierowca autobusu pisze do nas list
Zrobiło się chłodno, a do autobusów zaczęły wchodzić osoby, które mają problem z utrzymaniem należytej higieny. W sieci pojawia się mnóstwo historii i każdy chce coś zrobić z problemem, który skutecznie uniemożliwia podróż innym pasażerom. Jak wygląda to z perspektywy kierowcy i jakie ma on uprawnienia? Kierowca napisał do nas wiadomość.
„Kierowca może co najwyżej POPROSIĆ (sic!) śmierdzącego pasażera, żeby wysiadł” – pisze do nas kierowca.
„Jeżeli tamten nie zrealizuje woli kierowcy, to na tym rola prowadzącego pojazd się kończy. Często tacy ludzie nie reagują na wezwania lub po prostu nie ma z nimi kontaktu, bo są pijani. (…) Przecież ja nie mam ŻADNYCH UPRAWNIEŃ, żeby kogokolwiek usuwać siłą z wozu.
Wspominacie o Straży miejskiej. W ostatnim czasie odmawiają oni usuwania takich ludzi z pojazdu. Jeżeli człowiek taki nie dewastuje na przykład wozu, to po prostu odmawiają przyjechania po niego.
Podobno sam Rzecznik Praw Obywatelskich wypowiedział się, że to też są ludzie. A to, że kierowca i pasażerowie muszą się z takim męczyć, to już nie jego sprawa. Opublikujcie Państwo mój list, to może ludzie, którzy odwiedzają Waszą stronę poznają w końcu prawdę i przestaną winić kierowców. Pozdrawiam!” – podsumowuje kierowca.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.