Mordował dziesiątki tysięcy warszawiaków, uczestniczył w Rzezi Woli. Został znanym politykiem, dożył sędziwych dni w luksusie
Heinrich Friedrich Reinefarth, znany jako Heinz Reinefarth był zbrodniarzem wojennym odpowiedzialnym na śmierć dziesiątek tysięcy warszawiaków i za brutalne tłumienie Powstania. Mimo to po wojnie został uwielbianym politykiem.

Fotorafia z Powstania Warszawskiego wykonana na Woli. Reinfarth – pierwszy od lewej. Fot. Stanislaw Kopf (1994) 63 dni, Warszawa: Wydawnictwo Bellona ISBN 978-8311082939 Rzeczpospolita.
Tuż po wojnie Reinefarth otrzymał Krzyż Żelazny za kampanię wrześniową. Brał udział w kampanii przeciwko Francji i przeszedł do rezerwy. Ponownie został powołany w 1941 roku, gdzie wziął udział w walkach na froncie wschodnim. Szybko awansował dochodząc do stopni generała majora policji oraz SS-Brigadeführera.
29 stycznia 1944 roku dołączył do sztabu wyższego dowódcy SS i Policji w Kraju Warty w okupowanej przez Niemców Polsce. Tam dopuszczał się zbrodniczych akcji na ludności cywilnej aż do wybuchu Powstania Warszawskiego. Od 5 sierpnia 1944 oddziały Reinefartha brały udział w walkach na Woli. W ciągu kilku dni wymordowały w masowych egzekucjach ok. 50 tysięcy cywilnych mieszkańców Warszawy. W jednym z raportów do dowództwa Reinefarth donosił, że nie ma już amunicji do dalszych rozstrzeliwań. Po brutalnej pacyfikacji Woli jego oddziały brały następnie udział w ciężkich walkach z powstańcami na Starym Mieście. We wrześniu 1944 zostały przeniesione do walki z powstańcami na Powiślu i Czerniakowie. Dokładna liczba ofiar dowodzonych przez Reinefartha jednostek nie jest znana. Oprócz mordowania cywilów zajmowały się one bowiem także likwidacją jeńców wojennych oraz rannych w powstańczych szpitalach. W sumie liczba ofiar tych zbrodni może wynosić nawet 100 tysięcy. Za swój udział w tłumieniu powstania Reinefarth otrzymał 30 września 1944 Liście Dębowe do swojego Krzyża Rycerskiego.
Został jednak schwytany przez Aliantów. Władze polskie domagały się ekstradycji, by zbrodniarza osądzić, ale Brytyjczycy i Amerykanie odmawiali twierdząc, że może im się przydać jako świadek w dalszych procesach norymberdzkich. Później uznano, że nie ma przeciwko niemu dowodów i został zwolniony.
Zaczęła się jego kariera polityczna. W 1951 roku został wybrany na burmistrza Westerland na wyspie Sylt. Odbudował miasto i postawił na turystykę, przez co miast szybko stało się kurortem w Zachodnich Niemczech. Był znany w zaangażowanie w sprawy mieszkańców, dlatego nikt nie przeczesywał jego mrocznej przeszłości.
Polska jednak nie zapomniała i wzywała władze do ekstradycji. Niemcy zachodnie nie tylko konsekwentnie odmawiały, ale przyznały zbrodniarzowi rentę generalską. Zmarł w 1957 roku nigdy nie odpowiadając za swoje potworne zbrodnie.
10 lipca 2014 parlamentarzyści Szlezwika-Holsztynu w przyjętej jednogłośnie specjalnej uchwale wyrazili ubolewanie, że zbrodniarz wojenny, jakim był Reinefarth, mógł zostać posłem landtagu i poprosili ofiary o wybaczenie. Kilka tygodni wcześniej Rada Miasta Westerland podjęła decyzję o odsłonięciu 31 lipca 2014 na budynku ratusza tablicy pamiątkowej poświęconej powstaniu warszawskiemu i zbrodniom popełnionym przez Reinefartha. Tablica jest dwujęzyczna, ostatnie zdanie na niej brzmi:
„Zawstydzeni pochylamy się nad ofiarami z nadzieją na pojednanie / Beschämt verneigen wir uns vor den Opfern und hoffen auf Versöhnung”.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.