Nawet 12 tysięcy złotych dla nauczycieli. Jest nowa propozycja płacy
Wynagrodzenia nauczycieli od lat stanowią temat gorących debat, a Związek Nauczycielstwa Polskiego przedstawił właśnie propozycję, która mogłaby całkowicie zmienić sytuację pedagogów w Polsce. Zgodnie z nowym projektem, pensje nauczycieli miałyby być powiązane ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce narodowej, co zapewniłoby ich regularne podwyżki. Jeśli rozwiązanie zostanie przyjęte, nauczyciel dyplomowany mógłby zarabiać nawet 12 459 zł, co stanowi prawie dwukrotność obecnych stawek.

Fot. Warszawa w Pigułce
Propozycja zakłada, że nauczyciele początkujący otrzymywaliby pensję odpowiadającą 100 procentom średniego wynagrodzenia w gospodarce, mianowani – 125 procent, a dyplomowani – 155 procent. Biorąc pod uwagę aktualne dane Głównego Urzędu Statystycznego, oznaczałoby to wynagrodzenie na poziomie 8 038 zł dla nauczyciela rozpoczynającego pracę, 10 048 zł dla nauczyciela mianowanego oraz 12 459 zł dla nauczyciela dyplomowanego. To radykalna zmiana w stosunku do obecnych stawek, które – mimo zeszłorocznych podwyżek – wciąż są uznawane za zbyt niskie w kontekście odpowiedzialności i wymagań stawianych pedagogom.
Ministerstwo otwarte na zmiany, ale konkretów brak
Propozycja ZNP zyskała zainteresowanie Ministerstwa Edukacji Narodowej. Minister Barbara Nowacka podczas spotkania z nauczycielami zapowiedziała, że w Sejmie będzie procedowana ustawa, która może doprowadzić do automatycznego wzrostu płac nauczycieli wraz ze wzrostem gospodarczym. Choć to pozytywny sygnał dla środowiska nauczycielskiego, resort edukacji nie podał jeszcze konkretnego harmonogramu wdrażania tych zmian ani ich ostatecznego kształtu.
Związkowcy argumentują, że powiązanie pensji nauczycieli z poziomem wynagrodzeń w gospodarce pozwoli uniknąć wieloletnich stagnacji i konieczności walki o każdą kolejną podwyżkę. Takie rozwiązanie funkcjonuje już w wielu krajach europejskich i pozwala na bieżące dostosowywanie płac nauczycieli do realiów ekonomicznych, co mogłoby poprawić atrakcyjność zawodu i powstrzymać odpływ kadr z oświaty.
Niewielkie podwyżki w 2025 roku
Zanim jednak dojdzie do ewentualnych systemowych zmian, nauczycieli w 2025 roku czeka znacznie skromniejsza podwyżka wynagrodzeń. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, płace wzrosną o 5 procent. W praktyce oznacza to, że nauczyciele początkujący będą zarabiać o 245 zł więcej (do 5 153 zł), mianowani o 253 zł więcej (do 5 310 zł), a dyplomowani o 296 zł więcej (do 6 211 zł). Pedagodzy bez przygotowania pedagogicznego mogą liczyć na jeszcze niższe stawki, sięgające nieco ponad 5 400 zł dla nauczyciela dyplomowanego.
Podwyżka ta, choć formalnie spełnia zobowiązania rządu, jest daleka od oczekiwań środowiska nauczycielskiego. W ubiegłym roku pensje nauczycieli wzrosły o 30 procent, co pozwoliło na częściowe nadrobienie wieloletnich zaległości płacowych, ale wciąż nie zniwelowało problemu niskiej atrakcyjności zawodu.
Kwestia budżetu i obciążenia finansowego
Podstawowym problemem w realizacji postulatów ZNP jest oczywiście koszt całego przedsięwzięcia. Przyjęcie proponowanego modelu oznaczałoby znaczące obciążenie dla budżetu państwa, które mogłoby wynosić nawet kilkanaście miliardów złotych rocznie.
Eksperci ekonomiczni zwracają uwagę, że podwyżki pensji nauczycieli są konieczne, ale muszą być stopniowo wdrażane i oparte na realnych możliwościach budżetowych. Z drugiej strony, w sytuacji, gdy coraz więcej nauczycieli rezygnuje z pracy w szkołach, a młodzi absolwenci kierunków pedagogicznych niechętnie wybierają karierę nauczyciela, drastyczne podwyżki mogą być jedynym rozwiązaniem, by zapobiec kryzysowi kadrowemu w edukacji.
Co dalej z reformą wynagrodzeń?
Ministerstwo Edukacji Narodowej deklaruje, że prace nad nowym systemem wynagradzania nauczycieli będą kontynuowane, a szczegóły mają zostać przedstawione w nadchodzących miesiącach. Związkowcy apelują o konkretne decyzje i szybkie wdrożenie mechanizmu waloryzacji pensji, argumentując, że bez tego polska edukacja może znaleźć się w kryzysie kadrowym.
Dla nauczycieli oznacza to kolejne miesiące oczekiwania na ostateczne decyzje. Choć perspektywa wynagrodzeń na poziomie 12 tysięcy złotych wydaje się kusząca, pozostaje pytanie, czy propozycja ta faktycznie znajdzie odzwierciedlenie w rządowych planach budżetowych. Jedno jest pewne – dyskusja o wynagrodzeniach w oświacie będzie jednym z kluczowych tematów w nadchodzących miesiącach.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.