Nie żyje Ryan O’Neal. Każdy pamięta go za rolę w „Love Story”
Amerykańska kinematografia pogrążyła się w żałobie po śmierci Ryana O’Neala, uznawanego za jednego z ikonicznych aktorów swojej ery. Znany z głębokiej emocjonalności i niezapomnianych ról, O’Neal odszedł w wieku 82 lat. Wiadomość o jego śmierci przekazał światu jego syn, Patrick O’Neal, za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Urodzony 20 kwietnia 1941 roku w Los Angeles, Ryan O’Neal odziedziczył artystyczną duszę po swoich rodzicach – matce aktorce Patricii O’Neal i ojcu, pisarzu oraz scenarzyście, Charlesie O’Neal. Młody Ryan początkowo skłaniał się ku karierze sportowej, trenując boks. Jednak los miał dla niego inne plany. Po przeprowadzce rodziny do Monachium, zainteresował się aktorstwem, początkowo występując jako statysta w niemieckich produkcjach telewizyjnych.
Po powrocie do Stanów Zjednoczonych, Ryan zaczął pojawiać się w epizodycznych rolach w takich serialach jak „Empire”, „Peyton Place” i „Perry Mason”. Jego talent zaczął być zauważany, co zaowocowało pierwszą znaczącą rolą filmową w „Wielkim skoku” (1969).
Jednak to rola w „Love Story” (1970) u boku Ali MacGraw przyniosła mu światową sławę i uznanie. Ten film stał się klasykiem gatunku i zapoczątkował serię znaczących ról O’Neala. W swojej karierze artystycznej, Ryan współpracował z wielkimi reżyserami, w tym z Peterem Bogdanovichem w „Papierowym księżycu” (1973) oraz „Kimś tu kręci” (1976), gdzie zagrał u boku swojej córki, Tatum O’Neal, oraz z Stanleyem Kubrickiem w „Barrym Lyndonie” (1975).
Ryan O’Neal nie ograniczał się jedynie do ról dramatycznych. Jego wszechstronność potwierdzają role w filmach takich jak „O jeden most za daleko” (1977) Richarda Attenborough, „Kierowca” (1978) Waltera Hilla, a także w komediach i filmach akcji. W późniejszych latach aktor nadal aktywnie uczestniczył w życiu artystycznym, wyróżniając się rolą w serialu „Kości”, gdzie wcielił się w postać Maxa Keenana, ojca głównej bohaterki.
Ryan O’Neal, mimo osobistych wyzwań, w tym walki z białaczką i rakiem prostaty, pozostawił po sobie niezapomniany ślad w historii kina. Jego odejście stanowi ogromną stratę dla świata filmu i teatru, a jego dziedzictwo artystyczne pozostanie nieśmiertelne w sercach fanów na całym świecie.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.