Nietypowe wezwanie straży miejskiej. "Mam 11 lat i razem z kolegą zatrzasnąłem się w windzie"
„Mam 11 lat i razem z kolegą zatrzasnąłem się w windzie. Stoimy między 10. a 11. piętrem. Boimy się, proszę nam pomóc” – tak brzmiało zgłoszenie, które wpłynęło do straży miejskiej w środę wieczorem. Dwóm jedenastolatkom uwięzionym w zepsutej windzie pomogli strażnicy miejscy i pracownicy firmy obsługującej dźwig.
Chłopcy, którzy w środę o godzinie 18:50 zadzwonili z dzielnicy Ursus na numer alarmowy 986 nie byli w stanie podać strażnikom dokładnego adresu. Pamiętali jedynie ulicę i kolor budynku. W trakcie rozmowy z chłopcami strażniczka przyjmująca zgłoszenie próbowała dowiedzieć się jak najwięcej szczegółów od jedenastolatków, jednak wystraszeni chłopcy nie byli w stanie powiedzieć nic więcej. Twierdzili również, że dzwonili do firmy obsługującej dźwig, do której numer znaleźli na naklejce znajdującej się w windzie, ale nikt nie odbierał. Strażniczka, starając się uspokoić chłopców, poprosiła ich o numer widniejący na naklejce i pomogła odnaleźć chłopcom numer dźwigu. Funkcjonariuszka skontaktowała się z firmą obsługującą windę, podała numer dźwigu, na podstawie którego pracownicy firmy namierzyli budynek, w którym się zepsuła. Na miejsce skierowano patrol straży miejskiej. Firma zajmująca się konserwacją windy po godz. 19:00 uwolniła chłopców.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.