Ogromne kolejki handlowców na Marywilskiej. Każdy chciał się zapisać, stali przez cała noc

Ogień, który w maju strawił halę na Marywilskiej 44 w Warszawie, nie tylko obrócił w popiół dorobek wielu istnień, ale też rozpalił w sercach poszkodowanych handlowców mieszankę strachu, niepewności i desperackiej nadziei. Teraz, gdy władze organizują tymczasowe targowisko, te emocje osiągają punkt wrzenia. Kolejka po nowe miejsca ustawia się na długo przed świtem.

Fot. Warszawa w Pigułce

Dla około 500 osób, które straciły swoje sklepy w pożarze, szansa na kontener na tymczasowym targowisku to przepustka do przetrwania. Ale kontenerów jest mniej niż chętnych, a powierzchnia – 15 lub 30 metrów kwadratowych – to często zaledwie ułamek tego, do czego przywykli. Jak zmieścić towar i prowadzić działalność na tak małej przestrzeni? Jak utrzymać biznes i rodzinę? Te pytania odbijają się echem w nocnych rozmowach handlowców, którzy koczowali przed bramą targowiska.

Aby zapanować nad chaosem i emocjami, stworzyli listę kolejkową. Ale nawet ta próba wprowadzenia porządku rodzi kontrowersje. Jedna z kobiet, czekająca na swój przydział, opowiadała dziennikarzom TVN24: „Sterczę tu na krześle przez noc do 9 rano, bo wiem, jak to będzie wyglądało. Gdyby nie lista, to wszyscy rzucaliby się na to losowanie. Ludzie nie wytrzymują, są nerwowi. Stracili dorobek życia, ogromne pieniądze.” Dla wielu to nie tylko walka o kontener, to walka o przetrwanie.

Wśród tych zmagań jest jedno marzenie, które łączy wszystkich handlowców z Marywilskiej 44: odbudowa spalonej hali. I to nie kiedyś, w nieokreślonej przyszłości, ale w ciągu roku. Wierzą, że to możliwe, jeśli tylko procedury zostaną uproszczone, a proces przyspieszony. To dla nich nie tylko kwestia powrotu do pracy, ale powrotu do życia, które znali.

Teraz, w niepewności i tymczasowości, muszą na nowo zbudować swoje życie. Każdy kontener na targowisku to cegiełka w tej konstrukcji. Każda noc spędzona w kolejce to inwestycja w przyszłość. I choć droga przed nimi daleka i wyboista, to nie tracą nadziei. Bo nadzieja to często jedyne, co pozostaje, gdy płomienie pochłoną cały dorobek życia. Władze Warszawy stoją teraz przed testem empatii i skuteczności.

Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl

Copyright © 2023 Niezależny portal warszawawpigulce.pl  ∗  Wydawca i właściciel: Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl