Ogromne zmiany dla palaczy w Polsce. Wchodzi nowy system

Od 20 maja 2024 roku w Polsce wejdą w życie istotne zmiany w procesie rejestracji wyrobów tytoniowych, obejmujące szerszy zakres produktów niż dotychczas. Zmiany te będą miały znaczący wpływ zarówno na palaczy, jak i punkty sprzedaży wyrobów tytoniowych.

System Track&Trace, który do tej pory skupiał się głównie na papierosach i tytoniu do samodzielnego skręcania, zostanie rozszerzony o inne wyroby tytoniowe, takie jak cygara, cygaretki, tabaka, tytoń do fajek wodnych, a także tytoń do żucia i snus. Głównym celem rozszerzenia systemu jest zwiększenie efektywności walki z nielegalnym obrotem tytoniem oraz lepsze zabezpieczenie finansów państwa.

Wprowadzenie nowych przepisów oznacza, że wszystkie punkty sprzedaży wyrobów tytoniowych będą musiały zarejestrować się w systemie Track&Trace. Brak rejestracji i stosowania się do nowych regulacji będzie skutkować niemożliwością zakupu tytoniu od dostawców, co może znacząco wpłynąć na rynek detaliczny. Sprzedawcy będą musieli dostosować się do nowych wymogów, aby móc kontynuować sprzedaż wyrobów tytoniowych.

Wpływ na budżet państwa

Rozszerzenie systemu Track&Trace może również wpłynąć na dochody budżetowe z tytułu akcyzy i VAT. Według danych „Pulsu Biznesu”, w 2022 roku z akcyzy na tytoń do budżetu wpłynęło ponad 25 miliardów złotych, a przewiduje się, że kwoty te mogą wzrosnąć w następnych latach. Rynek tytoniowy w Polsce pozostaje znaczącym źródłem dochodu dla państwa, a lepsze monitorowanie obrotu wszystkimi wyrobami tytoniowymi ma na celu zwiększenie kontroli nad tym sektorem.

„PB” podaje, że podczas gdy globalnie firma Philip Morris International (PMI) raportuje spadek zamówień na papierosy i wkłady z podgrzewanym tytoniem w Europie o 1,6% w pierwszych trzech kwartałach 2023 roku, rynek polski wykazuje odmienny trend.

Wpływa na konsumentów

Również i palacze odczują skutki nowej decyzji. Przede wszystkim może to spowodować wzrost cen, ponieważ koszty nowego systemu mogą być przeniesione na konsumenta. Oczywiście, to na razie jedynie hipoteza ekspertów i potrzeba czasu, by zobaczyć czy się sprawdzi. To, co wiadomo na pewno to możliwe ograniczenia w asortymencie. Ponieważ nowe regulacje wymagają wprowadzenia dodatkowych danych do systemu, sprzedawcy mogą po prostu zaprzestać handlu mniej popularnymi wyrobami.