Pewna Pani przywróciła uśmiech mojemu synkowi! Dziękuję! [HISTORIA REDACJI][DZIĘKUJĘ]
Dziś wracając do domu miałam mały wypadek. Dziękuję sympatycznej blondynce, która przywróciła uśmiech mojemu synkowi, a mi wiarę, że otaczają nas ludzie-anioły 🙂 – żona redaktora naczelnego Warszawy w Pigułce.
Dziękuję sympatycznej blondynce w okularach przeciwsłonecznych! Było przed 15:00. Autobus 525. Jedziemy z synem do domu. Jedna ręka niosę zakupy, drugą odpisuje czytelnikom. Jak zwykle kilka wiadomości na skrzynce. Wypadek. Trzeba się tym zając. Jeden redaktor chory, wiec pomagam zdalnie z ulicy. Pędzę do domu, żeby pisać, jest niedziela, kto jak nie ja? Już się mamy przesiadać w 143 za nami, a tu baaaach i nasz obiad wyładował na podłodze autobusu. Pozbierałam, przejechałam przystanek… Syn łzy w oczach, ale nie marudzi. Trzyma się dzielnie. Wysiadamy na przystanku kanał Gocławski. Pal diabli kurczaki. Żal mi dziecka, bo go zawiodłam, jest głodny. Będzie czekał na obiad przez moją niezdarność…
Nagle podchodzi do nas dobra dusza i pyta się czy mamy na lody bo jak nie mamy to chętnie się dorzuci. Powiedziałam, ze mamy i… nie wiem czy zdążyłam Pani podziękować Może dzięki magii internetu znajdę Panią i bardzo podziękuję w imieniu swoim i synka! To niezwykły przystanek. Na nim niedawno dobrzy ludzie uratowali starsza Panią z zawałem. Dobrze jest wiedzieć, ze są wśród nas jeszcze dobrzy ludzie . Ta niezdarna istota w okularach z 6-letnim chłopcem to byłam ja. Dziękuję!
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Wieloletni dziennikarz IT i recenzent programów i gier komputerowych. Kocha Warszawę, książki i kino.