Pierwszy samochód na wodór w Warszawie. Nie ma gdzie zatankować
Toyota Mirai to nowy, seryjnie produkowany samochód, który zamiast tradycyjnego silnika spalinowego, używa układu napędzanego wodorem. Wodór podczas procesu łączy się z tlenem i zostaje wydalony, jako para wodna. Rozwiązanie jest bardzo ekologiczne, bo wodór pozyskać można nawet ze śmieci. Problem jest tylko jeden: nie ma gdzie zatankować.
Mimo, że do Warszawy przybyła nowa toyota, można ją zobaczyć czy dotknąć, nie pojeździlibyśmy nią długo. W Polsce nie ma stacji, które pozwalają na zatankowanie takiego samochodu. Najbliższa stacja znajduje się w Berlinie. Dopóki w stolicy nie pojawia się dystrybutory, nie ma nawet co marzyć. Tym bardziej, że sam samochód też tani nie jest i będzie kosztował w przeliczeniu około 300 000 zł.
Toyota stanęła jednak na wysokości zadania i przywiozła zbiornik ze sobą. Jak twierdzi japoński producent, jest za wcześnie by mówić o jazdach próbnych, ale bez przejażdżek dla miłośników marki się nie obędzie. Trzymamy za słowo.
Auto ma mieć 155 KM napędzanych wodorem. Tankowanie zajmie ok. 3 minuty, a zasięg wynosić będzie 500 km. W Japonii stacji z wodorem nie brakuje, u nas niestety nie ma ani jednej. Wprawdzie PGE poinformowało, ze w Warszawie i Poznaniu takie stacje powstaną. Będzie to jednak tylko jedna stacja na miasto.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.