Piłkarze Legii bici, gdy wychodzili z autobusu. Legia zabrała głos
Po przegranej Legii z Lechem 0:3 piłkarze wrócili do Warszawy, gdzie czekała na nich spora grupa kibiców. Niektórzy z nich zaczęli atakować piłkarzy, kiedy ci wychodzili z autobusu. Oszczędzono tylko dwóch zawodników i trenera.
Szczegóły sprawy opisał Przegląd Sportowy. Piłkarze byli bici jeden po drugim. Bito głównie po głowie i z otwartej dłoni tak, by upokorzyć zawodników, ale nie wyrządzić im krzywdy. Arkadiusz Malarz, Michał Kucharczyk oraz trener Romeo Jozak wyszli z tego zdarzenia bez szwanku. Dodatkowo piłkarze usłyszeli, że w przypadku następnej przegranej, sytuacja się powtórzy.
Legia Warszawa przerwała milczenie i zamieściła oświadczenie:
„Legia Warszawa informuje, że dokładnie analizuje zajścia, które miały miejsce w nocy z 1 na 2 października, po powrocie drużyny z przegranego meczu w Poznaniu.
Pierwsze ustalania wskazują, że grupa osób weszła na teren stadionu zgodnie z przyjętą praktyką po meczach wyjazdowych, co nie dawało ochronie obiektu podstaw do niepokoju. Niestety po wjeździe autokaru na parking doszło do ostrej wymiany zdań i szarpaniny z udziałem zawodników oraz członków sztabu, które łącznie trwały ok. 8 minut.
Klub ma świadomość silnych emocji związanych z niepowodzeniem sportowym drużyny, ale jednoznacznie potępia wyrażanie ich w sposób odbiegający od przyjętych norm.
Podstawową zasadą w Legii powinna być zasada wzajemnego szacunku, nawet w trudnych i konfliktowych sytuacjach klub nie będzie tolerował przekraczania normalnie obowiązujących granic.
Legia będzie dalej wnikliwie analizowała wszystkie fakty związane z incydentem i na podstawie wyciągniętych wniosków podejmie wszelkie możliwe działania, aby zapewnić zawodnikom i wszystkim pracownikom klubu pełne bezpieczeństwo”.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.