Policja i straż miejska postawiona na nogi. Inwestor chce rozebrać fabrykę, a… nie ma pozwolenia
Ciężki sprzęt wjechał na teren dawnych zakładów mechanicznych przy Czerniakowskiej. W nocy ma się tam odbyć rozbiórka, chociaż inwestor nie posiada stosownych pozwoleń. Policja i straż miejska jest w gotowości.
„Dostaliśmy informację, że dziś w nocy rozpocznie się rozbiórka budynków przy Czerniakowskiej. Mój cały urząd postawiony jest na nogi. Zawiadomiona została Komenda Stołeczna Policji. Jesteśmy gotowi do działania. Jak tylko inwestor przystąpi do pracy, wkraczamy i wstrzymujemy roboty. Decyzję mamy już przygotowaną” – mówi prof. Jakub Lewicki, Wojewódzki Konserwator Zabytków, w wypowiedzi dla stołecznej „Wyborczej”.
Wcześniej, poatrole straży miejskiej zapowiedziała też Renata Kaznowska, wiceprezydent Warszawy.
Obiekt wpisany jest do gminnej ewidencji zabytków i jest w trakcie wpisu do rejestru. Właściciel terenu odwoływał się od decyzji konserwatora, występował do sądu, a na końcu do nadzoru budowlanego, by rozebrać obiekt. Ten ostatni wyraził zgodę, ale po tym, jak w obronie fabryki stanęło miasto, nakaz został anulowany.
Mimo to koparki wjechały na teren fabryki. Sytuacja jest napięta. Rano okaże się czy obiekt został uratowany.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.