Pomóżmy poprawić życie Piotra! Bandyci ciężko go pobili. Jest w stanie minimalnej świadomości
W niedzielę, 14 sierpnia 2005 r przez praskie osiedle w Warszawie Piotrek Bielawski wracał do domu. Miał wtedy 19 lat i głowę pełną planów na przyszłość. Wysportowany, z powodzeniem trenujący lekkoatletykę młody chłopak. Marzenia o studiach, a później o założeniu rodziny w jednej chwili prysły jak bańka mydlana.
Został pobity przez nieznanych do dzisiaj sprawców. Znaleziono go pod jednym z bloków i nieprzytomnego przewieziono do szpitala. Okazało się, że dostał ciężkiego urazu czaszkowo–mózgowego. Lekarze przez miesiąc walczyli o jego życie.
Życie uratowano, ale nie zdrowie. Przeszedł wiele operacji. Dzisiaj Piotr ma 30 lat i jest w stanie minimalnej świadomości. Nie rusza rękami i nogami, nie mówi i jest karmiony przez PEG. Życie rodziców to codzienna walka o jego zdrowie i powrót pełnej świadomości. Ponieważ Piotrek był długi czas podłączony do respiratora, jego oskrzela zaczęły produkować bardzo dużą ilość wydzieliny. Na początku Piotr mógł sam ją odkrztuszać, ale z czasem pewne odruchy słabną i zanikają. Obecnie rodzice muszą ręcznie, ssakiem, kilkakrotnie podczas dnia i nocy, odsysać tworzącą się stale wydzielinę. Nawet wielokrotne ręczne odsysanie nie powoduje zupełnego pozbycia się jej, a co za tym idzie bakterie namnażają się i regularnie chłopak z zapaleniem płuc ląduje w szpitalu.
Do pomocy w pielęgnacji Piotra niezbędny jest asystor kaszlu i pulsoksymetr. Łączny koszt obu urządzeń to 23 400 zł. Zwracamy się z prośbą o pomoc w zebraniu potrzebnej kwoty.Przy codziennych potrzebach Piotra i jego dodatkowej rehabilitacji ta kwota jest już poza zasięgiem rodziców. Urządzenia są niezbędnie potrzebne.
By dowiedzieć się jak pomóc Piotrkowi kliknij [TU]
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.