Prekariusze manifestują. Kim są i czego żądają?
Słowo pochodzi o łacińskiego precarium czyli prośba. Pierwotnie oznaczało biednych chłopów. Teraz po latach, nowe określenie ukuł Guy Standing, profesor Uniwerytetu w Bath. Według niego to osoby bez przyszłości, którzy zatrudnieni są na umowy śmieciowe i wyzyskiwane przez pracodawców.
Warszawscy prekariusze, bo tak sami siebie nazywają manifestowali dziś przed ul. Nowogrodzką. Pierwotnie, na kacje za pomocą jednego z portali społecznościowych zapisało się około 400 osób. Przybyło jednak nie więcej niż 50. Zebrani przez Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej przy ul. Nowogrodzkiej żądali ustaw gwarantujących im stałą pracę i likwidaje umów śmieciowych. Manifestanci przeszli później pod siedzibę PAP na Brackiej, siedzibę PAN na Nowym Świecie, UW i Ministarstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego na Krakowskim Przedmieściu, by skończyć na ul. Karowej.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.