„Projekt jest gotowy”. Podatek, który może wstrząsnąć rynkiem mieszkaniowym?
W polityce znów zrobiło się gorąco. Jeden z najczęściej powracających tematów wraca na agendę, tym razem z konkretnym dokumentem i jasnym sygnałem ze strony jednego z liderów koalicji. Zapowiedź padła w porannym wywiadzie i już wywołała ożywioną dyskusję.

Fot. Warszawa w Pigułce
Podatek katastralny wraca do gry. „Projekt jest gotowy”
Dyskusja, która od lat budzi emocje, znów rozpala scenę polityczną. Tym razem głos zabrał współprzewodniczący Nowej Lewicy. W rozmowie radiowej ujawnił, że dokument, o którym mowa od miesięcy, jest już dopracowany. A to może oznaczać jedno – konkretny polityczny ruch.
Włodzimierz Czarzasty w Radiu Zet przyznał, że projekt ustawy o podatku katastralnym jest gotowy. Lewica proponuje, by nowe przepisy objęły osoby posiadające więcej niż dwa mieszkania. – Jak ktoś ma kilkanaście mieszkań, to zazwyczaj nie po to, żeby w nich mieszkać, tylko żeby nimi spekulować – stwierdził.
Celem podatku ma być ograniczenie spekulacji na rynku nieruchomości, zwłaszcza w największych miastach, gdzie ceny mieszkań wciąż rosną, a dostępność lokali dla przeciętnych obywateli spada. Czarzasty podkreślił, że Lewica ma własną koncepcję, ale jest otwarta na inne propozycje.
W tym kontekście odniósł się do Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej. Zachęcił ją, by również przedstawiła własny projekt. – My mamy gotowy. Jeśli ktoś ma inny, usiądźmy i porozmawiajmy – dodał.
Wypowiedź padła na tle szerszej zapowiedzi zmian w rządzie. Premier Donald Tusk ogłosił, że po wyborach prezydenckich – czyli jeszcze w czerwcu – czeka nas rekonstrukcja rządu. Rada Ministrów ma być mniej liczna, ale bardziej efektywna. Wicemarszałek Sejmu poparł ten pomysł, zaznaczając, że po półtora roku funkcjonowania warto dokonać oceny skuteczności i jakości pracy poszczególnych ministrów.
Podatek katastralny od lat dzieli opinię publiczną i polityków. Zwolennicy wskazują na walkę z pustostanami i spekulacją. Przeciwnicy – na ryzyko obciążenia klasy średniej i destabilizację rynku najmu. Teraz wygląda na to, że debata wejdzie w decydującą fazę.

Kocham Warszawę, podróże i gastronomię i to właśnie o nich najczęściej piszę.