Prokuratura chce aresztu dla Kamila Durczoka. Grozi mu 25 lat więzienia
W poniedziałek agenci Centralnego Biura Śledczego doprowadzili Kamila Durczoka do prokuratury. Tam zaczęło się składanie wyjaśnień, które trwało łącznie dwa dni. Wiadomo, że prokuratura zawnioskowała o areszt dla dziennikarza.

Fot. Dariusz Śmigielski/Dziennik Łódzki (Polska Press/East News)
Teraz decyzję w tej sprawie podejmie sąd.
Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, Kamil Durczok przyznał się do podrobienia podpisu na wekslu oraz do sfałszowania innych dokumentów. Nie przyznał się jednak do oszustwa na szkodę banku.
Sprawa sięga 2009 roku, kiedy to Kamil Durczok ubiegał się o kredyt w jednym z banków. Miał być on przeznaczony na zakup domu w Szczyrku.
Jako poręczenie dziennikarz przedstawił dwa weksle na kwotę ponad 2 mln franków szwajcarskich i ponad 300 tys. zł. Weksle podpisane były przez niego i jego ówczesną żonę.
Prokuratura podejrzewa Kamila Durczoka o sfałszowanie podpisu byłej żony w celu uzyskania kredytu. Była żona złożyła zawiadomienie dopiero wtedy, gdy dowiedziała się, że jest osobą poręczającą kredyt, „gdy bank wezwał ją do spłaty zaległej należności jej byłego męża”. Kolejne zawiadomienie w tej sprawie złożył bank.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.