Pyszne i świeże owoce morza od teraz dla każdego! Kulinarny odlot w sercu Warszawy! [RECENZJA]

Tuż obok Uniwersytetu Warszawskiego na Krakowskim Przedmieściu 10 otworzył się w Warszawie nowy koncept – streetfood z owocami morza. Dzięki temu nie ruszając się ze stolicy możemy poczuć się jak na wakacjach z najlepszym jedzeniem.

Do Seafarmers Yerseke poszliśmy troszkę z ciekawości, a troszkę z tęsknoty za urlopem i pysznościami jakimi delektowaliśmy się podczas wypoczynku.

Nie nastawialiśmy się na kulinarny odlot, ale zaoferowano nam kulinarną wycieczkę do Yerseke. Jest to wieś w południowo-zachodniej Holandii w prowincji Zelandia. Według spisu ludności z roku 2010 miejscowość liczy 7 024 mieszkańców. W Yerseke znajduje się jedyna na świecie giełda towarowa omułków jadalnych, które są symbolem wsi.

Próbowaliśmy wybornych (i niezwykle świeżych!) ostryg, muli oraz rollsów. Przy tej ostatniej pozycji chcielibyśmy zatrzymać się na dłużej. Jest to rodzaj hotdoga z owocami morza. Pyszna maślana bułeczka specjalnie wypiekana na potrzeby konceptu występuje w pięciu wersjach: z homarem, ze ślimakiem, z przegrzebkami, z krewetkami i z ośmiornicą. Jako fani owoców morza, które jedliśmy w różnych miejscach na świecie szczerze przyznajemy, że warszawska propozycja nie tylko im nie ustępuje, ale plasuje się na mocnym światowym podium. Było po prostu pysznie, świeżo i aromatycznie.

Warto dodać, że smakowitości nie kosztują kroci. Menu możecie zobaczyć w naszej galerii, a box z trzema rollsami, frytkami i sosami kosztuje 129 zł.

Mamy też dla Was niespodziankę: specjalnie dla Naszych Czytelników -10% zniżki na hasło: „Warszawa w Pigułce”. Promocja obowiązuje tylko przez weekend, więc skorzystajcie, bo warto!

Zdjęcia: Warszawa w Pigułce