Ratownik medyczny Borkoś w wielkim stylu powraca na stołeczne ulice! „Dalej będę ratował każde życie”

Znany ratownik Marcin Borkowski „Borkoś” po kilku miesięcznej przerwie po wypadku powraca na stołeczne ulice. „Najpierw będzie to ambulans szybkiego reagowania, a za jakiś czas elektryczny pojazd podobny do motocykla tylko, że w zabudowie” – mówi w rozmowie z Warszawą w Pigułce Borkoś. „Wracam ratować życie” – dodaje ratownik. Prawdopodobnie już w maju zobaczymy go na drogach!

Moi kochani, jestem tak podekscytowany po tym, co zobaczyłem na torze wyścigowym pod Łodzią! Firma Triggo tworząca elektryczny mikropojazd zaangażowała mnie w zaprojektowanie ambulansu szybkiego reagowania właśnie na bazie tego pojazdu.

Jeździłem już nim i powiem Wam, że ma zwinność i szerokość motocykla, ale budowę zadaszonego pojazdu. Ekipa niesamowitych ludzi, która nad nim pracuje, słucha wszystkich moich sugestii i jak tak dalej pójdzie, to zobaczymy go na ulicach stolicy!
Będę z jego pomocą docierał do poszkodowanych w wypadkach i udzielał pomocy, tym którzy znajdą się w stanie zagrożenia życia.
Jeśli macie jakieś uwagi lub propozycje, to śmiało, bo to dzięki Wam mogę realizować pasję niesienia pomocy” – napisał ratownik medyczny Borkoś.

Ratownik Borkoś pomoże zrobić z Triggo pojazd ratunkowy

Popularny bohater z warszawskich ulic i producent pojazdów elektrycznych Triggo łączą siły w ratowaniu ludzkiego życia. Ratownik Marcin Borkowski „Borkoś” weźmie udział w testach pojazdu
oraz w procesie dostosowania go do celów ratowniczych. W ten sposób zmodyfikowanego elektryka otrzyma na własność, by sprawniej docierać do poszkodowanych.
– Jesteśmy już po pierwszych rozmowach, w których zdecydowaliśmy się na współpracę. Dostosujemy pojazd Triggo do potrzeb Borkosia, by ten mógł jeździć nim po warszawskich ulicach i ratować poszkodowanych – mówi Rafał Budweil, wynalazca i szef Triggo S.A.
– Zostałem zaproszony przez Triggo do udziału w testach na torze oraz do współpracy przy dostosowaniu pojazdu do celów ratunkowych – mówi z kolei Marcin Borkowski. Popularny ratownik
będzie sugerował, jakie modyfikacje musi przejść pojazd, by mógł jak najlepiej służyć do ratowania ludzkiego życia. – W Triggo będzie trzeba zainstalować specjalistyczną sygnalizację świetlną
i dźwiękową, okleinę z oznaczeniami medycznymi oraz znaleźć specjalne miejsce na profesjonalną apteczkę – wymienia Borkoś. Triggo to mikropojazd elektryczny, który dzięki zmiennej geometrii przedniego zawieszenia oferuje zwinność motocykla w ruchu miejskim w połączeniu z komfortem zamkniętej kabiny znanej z samochodów. Przy czym Triggo jest znacznie bezpieczniejszy od jednośladu. I właśnie ten aspekty jest najważniejszy z punktu widzenia ratownika Borkosia, który niedawno podczas swojej ratowniczej misji na ulicach warszawy uległ poważnemu wypadkowi. Jego motoambulans sprawnie poruszał się po zakorkowanych drogach, ale w zderzeniu z nieuważnym kierowcą nie miał szans.
– Niestety to wydarzenie bardzo mocno uświadomiło mi, że wielu użytkowników dróg nie bierze pod uwagę jednośladów, co bardzo często kończy się źle dla motocyklistów – opowiada Borkoś. Jak dodaje, żeby ratować ludzkie życie, sam musi być bezpieczny. – Właśnie dlatego zdecydowałem się na współpracę z Triggo. Pojazd jest znacznie bezpieczniejszy niż motocykl, posiadając przy tym
wszystkie jego zalety – podkreśla.
– Sam byłem motocyklistą, mam za sobą trzy wypadki i między innymi dlatego wpadłem na pomysł skonstruowania Triggo – dzieli się swoim doświadczeniem Rafał Budweil. – Cieszę się, że pojazd będzie mógł zapewnić bezpieczeństwo innemu motocykliście, który dodatkowo ratuje ludzi – uzupełnia. Sam Triggo już teraz ma pewne doświadczenia we współpracy ze służbami ratunkowymi, ponieważ jeden z prototypów jest testowany w Singapurze. Główną misją pojazdu w tym kraju jest „Fire Fighting First Responder”, czyli pojazd dla ratownika, który jako pierwszy udaje się na miejsce zdarzenia i udziela pomocy najbardziej potrzebującym. Kolejne zastosowanie dla Triggo w Singapurze to „Community Policing Vehicle”, czyli radiowóz służb porządkowych. Dzięki swojej wysokiej sprawności w intensywnym ruchu drogowym i gęstej zabudowie, funkcjonariusze korzystający z polskiego wynalazku mogą nadzorować znacznie większe obszary oraz szybciej znaleźć się na miejscu interwencji. Pierwsze wspólne testy odbyły się w poniedziałek 4 kwietnia na torze pod Łodzią. Polegały one na wstępnym zapoznaniu się z charakterystyką prowadzenia pojazdu oraz jego obsługą. Dodatkowo Borkoś miał okazję sprawdzić, w których miejscach w Triggo ulokowanie niezbędników pojazdu ratunkowego będzie najlepsze. – To była dla mnie okazja, by posterować Triggo, zapoznać się z jego możliwościami oraz nabrać wprawy w kierowaniu pojazdem. A jest to naprawdę proste! Po wyposażeniu pojazdu w sygnały świetlne i dźwiękowe, wkrótce będę mógł ruszyć na ulice Warszawy, by ratować poszkodowanych. Wierzę też, że dzięki Triggo znowu będę miał okazję nieść pomoc tak szybko, jak to jest możliwe – mówi Marcin Borkowski.
– Dzięki współpracy z Borkosiem dostosujemy pojazd do jego potrzeb i po uzyskaniu homologacji w tym roku przekażemy mu jeden z egzemplarzy. Jestem przekonany, że dzięki temu będzie mógł dalej ratować ludzi w Warszawie, a do tego z całą pewnością będzie znacznie bardziej bezpieczny – wyjaśnia szef spółki Triggo Rafał Budweil.

Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: [email protected]

Copyright © 2023 Niezależny portal warszawawpigulce.pl  ∗  Wydawca i właściciel: Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: [email protected]