Ratujemy psa z oskalpowaną twarzą
Fotografia, jaka nadeszła do nas z prośbą o pomoc sprawiła, że łza w oku zakręca się sama. Psa w ciężkim stanie zabraliśmy w miniony piątek w Stargardzie pod Szczecinem. Miał obdartą skórę z pyska. I żywe mięso. Cierpiał tak od kilku lat.
Wyjechaliśmy na ratunek z naszego azylu zza Warszawy, bo straż miejska nie pomogła temu zwierzęciu i nie zabrała go z posesji. Pokonaliśmy w jedną stronę ponad 600 km. Zdążyliśmy w ostatniej chwili, bo właściciel za kilka dni miał uśpić psa. Taką decyzję podjęła jego żona z obawy przed konsekwencjami. Psa zabieramy właśnie do Warszawy karetką Pogotowia dla Zwierząt. Tam będą czekać na niego lekarze. Będzie potrzeba mu pomoc weterynaryjna, bardzo kosztowna. Dlatego rozpoczynamy zbiórkę środków na jego leczenie. On już dość przeszedł bólu i cierpień.
Pies wygląda strasznie. Zdarta skóra na nosie, olbrzymie rany pod oczami, z żywym mięsem. Co chwilę pocierał łapą o oczy, powodując dodatkowe krwawienie. Nie mogliśmy go uwolnić z tego terenu sami. Wspólnie z policją przez kilka godzin ustalaliśmy właściciela, by nie wyłamywać bramy siłą. Ustalenia nie były proste, bo ani posesja nie posiadała numeru ani mała uliczka w głębi lasku – nazwy. W końcu przed godziną 15.00 weszliśmy na posesję. To był ostatni moment na ratunek dla psa. – Ja właśnie chciałem go uśpić, znaczy się Negra, bo tak ma na imię… – oświadczył właściciel. Gdy zapytaliśmy go dlaczego chce zabić psa – ten odpowiedział – Prosiła mnie o to żona, która podejrzewała, iż ktoś zauważy zwierzę w takim stanie i zgłosi do odpowiednich służb – mówił.
Rozmowa z mężczyzną nie miała sensu. Negra odebraliśmy wraz z policją. Właścicielowi było to obojętne. Pies wszedł do samochodu potulny, zrezygnowany, bardzo obolały. Nawet nie oglądał się za siebie. Było mu wszytko jedno.
Obecnie jedzie z nami zakrwawiony do lekarza weterynarii. Przed nami jeszcze długa droga powrotna. Podejrzenia sąsiadów były takie, iż ktoś tego psa oskalpował. Na razie jeszcze nie wiemy, jaka jest diagnoza, bo musimy wykonać szereg badań i rozpocząć intensywne leczenie. Prawdopodobnie będzie musiał być pod całodobową opieką weterynaryjną. Czas leczenia może trwać nawet kilka miesięcy.
Prawdopodobnie będzie potrzebny przeszczep skóry, co zwiększy koszty hospitalizacji Negra.
Nie mamy środków na tak długie i kosztowne zabiegi. Stąd apel o wsparcie.
Chcecie pomóc? [LINK] do zbiórki
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.