Skradzione auto lekarza NIESTETY się odnalazło… Dlaczego niestety? Zobaczcie sami
Jakiś czas temu publikowaliśmy wpis Pauliny Młynarskiej, w którym apelowała ona o pomoc w znalezieniu auta lekarza, który opiekował się jej ojcem. Sprawa dotarła aż do Mazdy Polska, która zaproponowała auto zastępcze. Niestety samochód się odnalazł… Piszemy niestety bo auto delikatnie mówiąc nie nadaje się do naprawy.
„Kochani.
Informuję wszem i wobec, że auto znalazło się, a właściwie … (zdjęcia poniżej).
Jeszcze raz wszystkim Wam (Przyjaciołom, Pacjentom, Znajomym i Tym wszystkim, którzy tak mocno zainteresowali się sprawą, a których zupełnie nie znam) dosłownie za wszystko. Za okazaną pomoc w rozsyłaniu wiadomości, za słowa wsparcia, za chęć wożenia mnie, czy też odstąpienia swojego samochodu dla mnie. Szczególnie miło mi, że powyższe deklarowali ludzie, o których istnieniu nie miałem pojęcia.
Sprawa została nagłośniona tak bardzo dzięki Paniom Agacie i Paulinie Młynarskim oraz Panu Filipowi Chajzerowi. Ten ostatni chciał mi pożyczyć własne auto. Złośliwi twierdzili, że to działanie „w publikę”, a ja jestem Mu bardzo wdzięczny za ten gest (zrób coś będzie źle, nie zrób nic, też źle). Dzięki nagłośnieniu sytuacji przez Pana Filipa Mazda Polska użyczy mi samochodu na miesiąc.
Jeszcze jedno – tak naprawdę nie ma znaczenia komu ukradziono cokolwiek (lekarzowi, pielęgniarce, murarzowi, rolnikowi itd.). Te Państwa emocjonalne wpisy o tym, że autem jeździłem do najciężej chorych były prawdą. Ale inni ludzie także posługują się samochodami w jakimś celu. Okradzenie ich wiąże się nie tylko z utratą mienia, na które ciężko pracują, ale także z masą nieprzyjemności, załatwianiem spraw na policji, z ubezpieczycielem, czy z leasingodawcą.
Bardzo miło mi było także czytać opinie moich pacjentów o mnie samym. Cieszę się, że im pomagałem. Ale nie ma czegoś takiego jak najlepszy lekarz. Pomogłem tym, którzy pisali opinie, pewnie wielu innym. A ilu jest takich, którym nie pomogłem (nie wiem np., z powodu niedostatecznej wiedzy, umiejętności, braku czasu itd.).
Ale…zawsze będę się starał aby inny człowiek (zwłaszcza chory) był w moim życiu najważniejszy. Jeden z księży w mojej parafii cytował: albo będziesz dążył do doskonałości (też świętości), albo będziesz nikim. Bo możesz być księdzem, lekarzem, prezesem itd., ale jeśli nie będziesz dążył do doskonałości będziesz nikim.
Przepraszam także tych wszystkich, którym nie spodobało się określenie przeze mnie złodzieja (ale tak mam – też reaguję emocjonalnie).
Pozdrawiam serdecznie” – napisał Konrad Komar-Czapski.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.