Sprawa powieszonego na ciągniku psa. Właściciel się przyznał, ale ma wytłumaczenie
Właściciel psa i jednocześnie kierowca ciągnika na którym było powieszone zwierzę przyznał, że wiózł je w ten sposób. Zaprzecza jednak, jakoby zabił psa. Twierdzi, że zrobił to kto inny.
Jak relacjonuje Krystyna Gołąbek z Prokuratury Okręgowej w Siedlcach dla portalu tvnwarszawa, mężczyzna zeznał, że pies uciekł. Znalazł go około 15o metrów od domu, ale zwierzę było już martwe i miało roztrzaskaną głowę. Jak mówi mężczyzna chciał pochować psa, ale ponieważ porusza się o kulach, postanowił powiesić go na traktorze. Wskazał też miejsce zakopania zwierzęcia. Policja udała się na miejsce, ale poza wgniecioną ściółką, ciała nie znaleziono.
Policja prowadzi w tej sprawie dalsze czynności. Zabezpieczono film, przesłuchano świadków. W planach jest też przesłuchanie weterynarza do którego przychodził właściciel wraz z czworonogiem.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.