Sprzedajesz na Vinted, OLX lub Allegro? Koniec roku to moment prawdy. Sprawdź limity, zanim twoje dane trafią do skarbówki

Święta, święta i po świętach. Dla wielu z nas okres między Bożym Narodzeniem a Sylwestrem to czas wielkich porządków. Nietrafione prezenty lądują na portalach ogłoszeniowych, a szafy są wietrzone, by zrobić miejsce na nowe ubrania z wyprzedaży. Jednak rok 2025 kończy się pod znakiem ścisłego monitorowania handlu w Internecie. Jeśli byłeś aktywnym sprzedawcą w mijających miesiącach, masz ostatnie dni, by sprawdzić, czy przekroczyłeś limity dyrektywy DAC7. Platformy handlowe właśnie przygotowują się do wysyłki raportów.

Fot. Warszawa w Pigułce

Jeszcze kilka lat temu sprzedaż używanych rzeczy w sieci była „ziemią niczyją”, którą organy podatkowe interesowały się sporadycznie. Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Mamy 28 grudnia 2025 roku, co oznacza, że kończy się kolejny pełny okres rozliczeniowy, w którym operatorzy tacy jak Vinted, OLX, Allegro Lokalnie czy Booking.com mają prawny obowiązek raportowania swoich użytkowników do Szefa Krajowej Administracji Skarbowej (KAS). Wielu Polaków wciąż nie zdaje sobie sprawy, że sprzedaż kilkudziesięciu tanich drobiazgów może skutkować tym, że ich dane (w tym PESEL i suma zarobków) trafią na biurko urzędnika. O co dokładnie chodzi i kogo to dotyczy?

Dyrektywa DAC7 – Wielki Brat w twoim telefonie

Dyrektywa DAC7 to unijne przepisy, które Polska zaimplementowała, aby uszczelnić system podatkowy i wyłapać osoby, które pod płaszczykiem „sprzedaży prywatnej” prowadzą w rzeczywistości niezarejestrowaną działalność gospodarczą. Przepisy te nałożyły na platformy internetowe rolę „donosiciela” – choć to słowo nacechowane emocjonalnie, technicznie oddaje istotę mechanizmu: portal ma obowiązek zebrać dane o sprzedającym i przekazać je fiskusowi, jeśli ten przekroczy określone progi.

Dla użytkownika końcówka grudnia to czas podsumowań. Platformy sumują naszą aktywność od 1 stycznia do 31 grudnia. Jeśli „zaświecisz się na czerwono” w ich systemie, portal poprosi Cię o uzupełnienie danych (jeśli jeszcze tego nie zrobił) i wyśle raport do urzędu. Nie masz na to wpływu – to automat wynikający z ustawy.

Dwa limity, które musisz znać na pamięć

Kiedy platforma musi zaraportować Twoją aktywność? Istnieją dwa kluczowe progi. Wystarczy przekroczyć tylko jeden z nich, aby znaleźć się w bazie danych przekazywanej do KAS.

  • Limit kwotowy: 2000 euro. Jest to równowartość około 8500–9000 zł (w zależności od przyjętego kursu przeliczeniowego). Jeśli suma Twoich sprzedaży w 2025 roku przekroczyła tę wartość, Twoje dane zostaną przekazane. Dotyczy to łącznej kwoty przychodu ze sprzedaży, a nie dochodu (czyli nie odliczamy kosztów zakupu przedmiotów).
  • Limit ilościowy: 30 transakcji. To pułapka, w którą wpada najwięcej osób, zwłaszcza rodziców sprzedających ubranka po dzieciach czy miłośników książek. Wystarczy, że sprzedasz 31 rzeczy po 5 złotych każda. Twój zarobek to zaledwie 155 zł – kwota śmiesznie mała, ale limit ilościowy został przekroczony. Platforma ma obowiązek Cię zgłosić.

Warto podkreślić: 30 transakcji to sprzedaż 30 przedmiotów w ramach osobnych ofert. W dobie „wietrzenia szafy” na Vinted, osiągnięcie tego wyniku w ciągu całego roku jest banalnie proste. Wielu użytkowników osiąga ten pułap w jeden weekend.

Raport to nie wyrok, ani nie mandat

To najważniejszy punkt, który trzeba zrozumieć, by nie wpadać w panikę 28 grudnia. Fakt, że platforma wysyła Twoje dane do Skarbówki, nie oznacza automatycznie, że musisz zapłacić podatek. Raport DAC7 to informacja dla fiskusa: „Ten obywatel handluje w sieci na taką skalę”. Dopiero urzędnicy (lub ich systemy analityczne) oceniają, czy ta aktywność rodzi obowiązek podatkowy.

Większość osób sprzedających na Vinted czy OLX nie zapłaci ani grosza podatku, nawet jeśli zostaną zaraportowani. Dlaczego? Ponieważ polskie prawo podatkowe zwalnia z podatku dochodowego (PIT) sprzedaż rzeczy ruchomych, jeżeli:

  1. Sprzedaż następuje po upływie pół roku, licząc od końca miesiąca, w którym nastąpiło nabycie tej rzeczy.
  2. Sprzedaż nie następuje w wykonaniu działalności gospodarczej (czyli nie kupujesz rzeczy po to, by je drożej sprzedać w sposób zorganizowany).

Jeśli więc sprzedajesz używaną kurtkę, którą kupiłeś dwa lata temu, albo wózek dziecięcy po swoim dziecku – nie płacisz podatku, niezależnie od tego, czy sprzedałeś w roku 3 rzeczy, czy 300 (choć przy 300 urzędnik może zacząć zadawać pytania o charakter tej sprzedaży). Raport DAC7 służy fiskusowi do wyłapywania „handlarzy”, którzy udają osoby prywatne – np. kupują towar w hurtowniach lub lumpeksach i odsprzedają go z zyskiem na masową skalę.

Blokada pieniędzy – realne zagrożenie na koniec roku

Choć podatek w większości przypadków nam nie grozi, realnym problemem mogą być procedury platform. Zgodnie z przepisami, jeśli użytkownik przekroczy limity, a platforma nie posiada jego pełnych danych (np. PESEL, data urodzenia, adres), musi go o nie poprosić.

Jeśli zignorujesz te powiadomienia – a w okresie świątecznym łatwo przeoczyć maila z tytułem „Wymagane działanie” – platforma ma prawo, a nawet obowiązek, zablokować wypłatę Twoich środków oraz możliwość dalszej sprzedaży. Wyobraź sobie sytuację: sprzedałeś po świętach nietrafione prezenty za 500 zł. Chcesz wypłacić pieniądze na Sylwestra. Okazuje się jednak, że to była Twoja 31. transakcja w roku. Środki zostają zamrożone do czasu, aż podasz swoje dane dla celów raportowania DAC7. Weryfikacja może potrwać kilka dni, a Ty zostajesz bez gotówki na Nowy Rok.

Czy platformy wymieniają się danymi?

To częste pytanie: „Czy jeśli sprzedałem 20 rzeczy na Vinted i 15 na OLX, to przekroczyłem limit?”. Z punktu widzenia obowiązku raportowania przez platformę – nie. Każdy portal sumuje transakcje tylko w obrębie swojego systemu. Vinted nie wie, co robisz na Allegro, a OLX nie ma wglądu w Twoje konto na Vinted.

Jednak – i to jest duże „jednak” – wszystkie te raporty spływają do jednego miejsca: do KAS. Skarbówka dysponuje systemami, które agregują te dane. Jeśli więc stosujesz taktykę „rozpraszania sprzedaży” (trochę tu, trochę tam), by ukryć faktyczną skalę działalności handlowej, urzędnicy i tak to zobaczą, gdy połączą raporty po Twoim numerze PESEL. Dla osoby robiącej domowe porządki to bez znaczenia, ale dla kogoś, kto próbuje ominąć założenie firmy, jest to sygnał ostrzegawczy.

Sprzedaż nietrafionych prezentów – uwaga na „6 miesięcy”

W kontekście prezentów spod choinki pojawia się ciekawy niuans podatkowy. Jak wspomniałem, sprzedaż bez podatku jest możliwa po 6 miesiącach od nabycia. Co jednak z prezentem, który dostałeś 24 grudnia 2025 r. i sprzedajesz 28 grudnia 2025 r.?

Teoretycznie, okres 6 miesięcy jeszcze nie minął. Jeśli sprzedasz taki prezent drożej niż wynosiła jego wartość rynkowa/zakupu (co jest trudne, ale możliwe np. przy limitowanych edycjach klocków LEGO czy butów), powstaje dochód do opodatkowania. Jeśli jednak sprzedasz go taniej (co jest standardem – „nowe, rozpakowane”), nie osiągasz dochodu, więc podatku nie ma. Warto jednak zachować dowód otrzymania prezentu lub w inny sposób uprawdopodobnić, że przedmiot był naszą własnością, w razie gdyby skarbówka pytała o źródło pochodzenia rzeczy sprzedanej przed upływem pół roku.

What does this mean for you? – Ostatnie dni roku

Zbliża się 1 stycznia, a wraz z nim nowy licznik transakcji. Co powinieneś zrobić teraz, 28 grudnia?

1. Pobierz historię sprzedaży

Zaloguj się na swoje konta na Vinted, OLX i Allegro. Większość z nich w zakładkach „Portfel” lub „Finanse” udostępnia podsumowanie roku. Sprawdź liczbę zakończonych transakcji. Jeśli masz ich np. 28, a planujesz wystawić jeszcze 3 rzeczy przed Sylwestrem – miej świadomość, że „uruchomisz” procedurę raportowania. Może warto wstrzymać się do 1 stycznia? Wtedy licznik bije od nowa na rok 2026.

2. Sprawdź skrzynkę mailową (również SPAM)

Szukaj wiadomości od platform handlowych. Jeśli dostałeś prośbę o uzupełnienie danych DAC7, zrób to niezwłocznie. Zlekceważenie tego maila może skutkować blokadą konta w najmniej oczekiwanym momencie. Nie bój się podawać PESEL-u zaufanej platformie – jest to wymóg prawny, a nie fanaberia portalu.

3. Dokumentuj droższe rzeczy

Jeśli sprzedajesz coś drogiego (np. elektronikę, markową torebkę), postaraj się odnaleźć dowód zakupu tych przedmiotów, nawet jeśli są stare. Paragon, wyciąg z konta potwierdzający zakup 3 lata temu – to Twoja tarcza. W przypadku, gdy systemy fiskusa wytypują Cię do kontroli po raporcie DAC7, jeden „papier” zamyka sprawę, udowadniając, że sprzedaż nie generuje dochodu i jest po prostu wyprzedażą majątku prywatnego.

Rok 2026 przyniesie jeszcze większą automatyzację kontroli skarbowych. Nie ma sensu się tego bać, jeśli jesteśmy uczciwi, ale warto mieć świadomość, że w cyfrowym świecie nasz portfel jest bardziej prześwietlony, niż nam się wydaje. Sprzedawaj z głową i nie daj się zaskoczyć formalnościom.

Obserwuj nas w Google News
Obserwuj
Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl

Copyright © 2023 Niezależny portal warszawawpigulce.pl  ∗  Wydawca i właściciel: Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl