Szokująca relacja świadka z wypadku Moniki G.: „Gdyby nie budynek pewnie zatrzymałaby się na ludziach”
Od pewnego czasu prowadzimy konwersację ze świadkiem wypadku na Ząbkowskiej w którym sprawcą była Monika G, jedna z sióstr G. Zasłynęły one m.in. z nietypowego wykonania zimowej piosenki Edyty Górniak. Wczoraj opisał nam przebieg zdarzeń, dzisiaj dopowiedział jeszcze kilka szczegółów o przebiegu akcji ratunkowej.
„Widać było, że najprawdopodobniej jest pijana. To tłumaczy fakt, że jechała tak szybko, nie hamowała, staranowała toyotę i pędziła dalej. Gdyby nie budynek pewnie zatrzymałaby się na ludziach siedzących przy stolikach” – pisze nam świadek.
„Zaraz po wypadku była przytomna. Wysiadła z auta, potem znowu wsiadła. Podbiegli ratownicy medyczni zabezpieczający imprezę i policjanci prawdopodobnie z sąsiedniego komisariatu.
Wyciekało paliwo i ratownik pomógł jej wyjść. Posadzili ją na najbliższym krześle i opatrzyli głowę (rozbiła głową przednią szybą i chyba nie miała zapiętych pasów). Zdziwiło mnie, że wyszła boso.
Po wszystkim myślę, że gdyby nie toyota, byłoby dużo poszkodowanych. Przyjęła na siebie duże uderzenie i trochę energii to pochłonęło. I przede wszystkim ostrzegło ludzi. Wszyscy usłyszeli pierwszy huk dużo wcześniej, zanim auta znalazły się w obrębie skrzyżowania.
Każdy odwrócił głowę i widział pędzące baz kontroli auta. To był czas na ucieczkę. Potem rozległy się dwa następne, a ostatni był największy. Tylko kierowca toyoty hamował” – podsumowuje.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.