„To fikcja”. Były operator GROM miażdży rządowy poradnik bezpieczeństwa

Rządowy „Poradnik bezpieczeństwa” miał przygotować Polaków na sytuacje kryzysowe, ale zdaniem eksperta to zbiór pustych haseł. Były operator GROM Paweł Moszner ostrzega, że dokument nie chroni dzieci i nie daje realnych procedur na wypadek zagrożenia w szkołach.

Fot. Warszawa w Pigułce

„Fronty Wojny”. Ekspert krytykuje rządowy poradnik bezpieczeństwa: „Nie chroni dzieci”

Rządowy „Poradnik bezpieczeństwa” miał być odpowiedzią na rosnące poczucie zagrożenia w społeczeństwie. Dokument przygotowywano ponad rok, a jego prezentacji dokonali ministrowie obrony i spraw wewnętrznych. Jednak zdaniem Pawła Mosznera, byłego operatora GROM i autora podręcznika „Ratowanie życia w sytuacji zagrożenia”, publikacja jest bezużyteczna. – To zbiór ogólników, które można znaleźć w Google. Nie przygotowuje obywateli na realne niebezpieczeństwa, szczególnie w szkołach – podkreśla w podcaście „Fronty Wojny”.

Moszner szczególnie ostro krytykuje sposób przeprowadzania próbnych alarmów w polskich szkołach. – Jak jest dobra pogoda, dzieci wychodzą na boisko, stoją w grupie, rozmawiają, po czym wracają do klas. To fikcja, a nie ćwiczenia – mówi. Jego zdaniem system bezpieczeństwa w szkołach zatrzymał się na pożarach, a ignoruje realne zagrożenia: ataki z użyciem noża, wniesienie broni, czy sytuacje kryzysowe znane już z polskich placówek. – Kiedyś w Brześciu Kujawskim strzelano do dzieci, w Warszawie wielokrotnie wnoszono broń do szkoły. Na takie scenariusze trzeba być przygotowanym – ostrzega.

Ekspert wylicza kolejne absurdy. Szkoły korzystają z jednego sygnału alarmowego – trzech dzwonków. – W przypadku zagrożenia z bronią, wszyscy wychodzą na korytarz, a napastnik może strzelać do tłumu jak do kaczek – tłumaczy Moszner. Jego zdaniem konieczne są różne sygnały alarmowe oraz jasne instrukcje dla nauczycieli: czy uciekać wyjściem awaryjnym, czy barykadować się w klasie.

Krytyce poddaje też koncepcję miejsc zbiórki do ewakuacji. – Jeśli ktoś z bronią będzie w szkole, wystawi lufę przez okno i zacznie strzelać. Jeśli dojdzie do wybuchu, odłamki mogą dosięgnąć ludzi nawet kilkaset metrów dalej. Nikt nie ćwiczy ewakuacji w deszczu, w mrozie czy w warunkach realnego zagrożenia – mówi.

Najostrzej Moszner ocenia sam rządowy dokument. – To jest tak strasznie ogólne, że nie wiem, jak można było przygotowywać to rok. Każdą stronę znajdę w Google. Poradnik powinien uczyć, jak się zabarykadować, jak wzywać pomoc, jak przetrwać – a nie powtarzać trzy slogany: uciekaj, ukryj się, walcz – podkreśla.

Ekspert zaznacza, że w obliczu współczesnych zagrożeń potrzeba nie teoretycznych ogólników, lecz realnych, praktycznych procedur – takich, które w razie kryzysu uratują życie dzieci i dorosłych.

Obserwuj nas w Google News
Obserwuj
Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl

Copyright © 2023 Niezależny portal warszawawpigulce.pl  ∗  Wydawca i właściciel: Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl