UE na skraju deindustrializacji. Fabryki znikają w rekordowym tempie!
W Europie każdego dnia znika średnio 500 miejsc pracy w przemyśle, a najbardziej cierpi branża motoryzacyjna. Wysokie koszty energii, rosnące płace i nadmiar regulacji wypychają produkcję poza Unię, a inwestycje zagraniczne spadają do rekordowo niskich poziomów.

Fot. Warszawa w Pigułce
Każdego dnia w Europie znika 500 miejsc pracy. Branża motoryzacyjna w kryzysie
Europejski przemysł motoryzacyjny stoi w obliczu głębokiego kryzysu. Jak alarmuje Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM), w Europie każdego dnia likwidowanych jest średnio 500 miejsc pracy w przemyśle, a sektor motoryzacyjny znajduje się w samym centrum tego zjawiska. Fala zamknięć zakładów, przenoszenie produkcji poza UE i kolejne grupowe zwolnienia stają się coraz powszechniejsze, a poprawy na horyzoncie nie widać.
Wysokie koszty i regulacje duszą przemysł
Według SDCM, nawet nowoczesne fabryki stają się nierentowne przez wysokie koszty energii, rosnące płace i obciążenia regulacyjne. W Polsce, gdzie energia pochodzi głównie z węgla, koszt emisji CO₂ odpowiada już za 60–70 proc. ceny energii elektrycznej. System ETS podniósł cenę uprawnień do emisji do blisko 100 euro za tonę – w 2015 roku było to niemal zero. Jednocześnie koszty pracy w kraju w drugim kwartale 2024 roku wzrosły o niemal 13 proc., czyli ponad dwa razy więcej niż średnia unijna.
Europa traci inwestycje
Prezes SDCM Tomasz Bęben ocenia, że sytuacja nie jest chwilowym kryzysem, lecz trwałym, strukturalnym problemem. – Europa przestaje być atrakcyjnym miejscem do prowadzenia produkcji przemysłowej. Ambitne cele klimatyczne idą w parze z nadmiarem regulacji i brakiem skutecznych mechanizmów ochrony przemysłu. Potrzebujemy tańszej energii, prostszych przepisów i wsparcia dla inwestycji – podkreślił.
Dane potwierdzają skalę problemu. Inwestycje zagraniczne w UE spadły z 7,7 mld euro w 2022 roku do zaledwie 218 mln euro w 2025 roku, przy czym większość środków pochodziła z Chin. Udział Unii w globalnym eksporcie inwestycji zmniejszył się z 34 do 10 proc., podczas gdy Chiny zwiększyły swój udział z 16 do 49 proc.
Symbolem odpływu kapitału – rezygnacja Intela
Przykładem utraty inwestycji jest decyzja Intela o wycofaniu się z miliardowych projektów fabryk półprzewodników w Niemczech i Polsce. Produkcja ma zostać przeniesiona do Wietnamu i Malezji, gdzie koszty są niższe, a regulacje – mniej restrykcyjne.
Eksperci ostrzegają, że bez natychmiastowych działań Europie grozi deindustrializacja i trwała utrata miejsc pracy, które – jak zaznaczają – mogą już nigdy nie powrócić.

Kocham Warszawę, podróże i gastronomię i to właśnie o nich najczęściej piszę.