Urząd miasta: "BEZ PITU PITU WARSZAWY NIE MA"
Warszawa bez wiat przystankowych, wody w basenach i komunikacji miejskiej? Według Ratusza taki scenariusz jest możliwy. Powód? Małe wpływy do budżetu, mimo, że w tym roku podatki w Warszawie przyniosły ponad 300 mln więcej niż zakładano.
Kampania społeczna „Bez PITU PITU” ma uświadomić mieszkańcom Warszawy, jak ważne jest odprowadzanie swojego podatku dochodowego w miejscu w którym żyją i pracują.
„W tym roku zdecydowaliśmy się przeprowadzić przewrotną kampanię, opartą na dwuznaczności idiomu PITU PITU. Chcemy zaintrygować mieszkańców Warszawy informacjami o nietypowych zmianach w funkcjonowaniu miasta” – mówi Robert Zydel, dyrektor Centrum Komunikacji Społecznej Urzędu m.st. Warszawy. – „Zamierzamy w ten sposób pokazać, że BEZ PITU PITU wygodne życie warszawiaków nie byłoby możliwe. Liczymy, że oparta na wyrazistych hasłach kampania, wywoła społeczną dyskusję na ten temat i zmobilizuje do przyłączenia się do grona stołecznych podatników” – dodaje.
Szacuje się, że nawet kilkaset tysięcy osób, które mieszkają i pracują w stolicy, wciąż rozlicza swój PIT w innym miejscu. Od jednej osoby płacącej podatek dochodowy w Warszawie, do budżetu m.st. Warszawy wpływa średnio ok. 3,1 tys. zł rocznie. Oznacza to, że budżet miasta może zostać uszczuplony o co najmniej kilkaset milionów złotych. Podatek dochodowy PIT to największa część całego dochodu miasta, stanowiąca aż 1/3 jego budżetu.
Ratusz wielokrotnie namawiał osoby pracujące w mieście do płacenia tutaj podatków m.in. za pomocą wprowadzenia „Karty Warszawiaka” i „Karty Młodego Warszawiaka”.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.