Warszawa na zawsze straciła cenny zabytek
Miała być konserwacja wykonana z pietyzmem. Jest… no właśnie nie ma nic. Winnych brak, a wszystko zalegalizowane.
Z willi Kazimierza Granzowa nie zostało nic poza stertą cegieł.
Plany były optymistyczne:
Inwestor miał ręcznie rozebrać budynek zgodnie z nakazem konserwatora zabytków, by następnie przywrócić mu oryginalną postać. Odzyskane cegły miały być po oczyszczeniu użyte do odbudowy obiektu.
Wrzesień 2014:
Na plac budowy wjeżdza koparka łamiąc tym samym wcześniejsze ustalenia i niszcząc bezpowrotnie cenny zabytek. Z 47,5 tysiąca elementów konstrukcji zostaje… 532!
Wielkie sprzątanie:
Polegało na staraniach inwestora w Ministerstwie Kultury o wykreślenie willi Granzowa z rejestru zabytków, ze względu na… brak wartości historycznej, W mieście zburzonym doszczętnie w czasie wojny bogato zdobiony budynek z XIX wieku okazał się nic niewart.
W chwili obecnej na terenie działki może powstać dowolny obiekt. Nasuwa się smutna refleksja, że nie dbamy o swoją historię, że warszawska szkoła konserwacji nie działa, że ważne zabytki w Warszawie nie są dostatecznie chronione, a przy odrobinie determinacji można dowolny obiekt zamienić bezpowrotnie w stertę cegieł.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.