Wybuch na Turmonckiej: śledczy pracowali całą noc, czy coś ustalono?
Po wybuchu na Turmonckiej 8 na na miejsce przyjechali policyjni pirotechnicy, a następnie prokuratura i Wydział do Walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw KSP wspierany przez policjantów z Komendy Głównej Policji. Jak mówi nam asp. szt. Mariusz Mrozek, Rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji śledczy pracowali całą noc.
Mieszkańcy bloku na którego klatce doszło do wybuchu, będą mogli wkrótce wrócić do swoich mieszkań. Policyjni pirotechnicy sprawdzili cały budynek w poszukiwaniu ładunków wybuchowych, ale nic nie znaleziono.
Śledczy pracowali całą noc. To, co udało się ustalić to to, że wybuch miał miejsce na klatce schodowej, przed jednym z mieszkań:
„Póki co jest za wcześnie, by mówić o tym, co to konkretnie był za przedmiot” – mówi nam asp. szt. Mariusz Mrozek, Rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji – „Jeden z mężczyzn był reanimowany, ale niestety nie udało się go uratować. Drugi został przewieziony do szpitala, ale po opatrzeniu ran, wrócił już do domu. Zmarły był wcześniej notowany za drobne przestępstwa. Ranny mężczyzna był jego znajomym”.
Rzecznik mówi, że jest za wcześnie, by mówić o konkretnych motywach i podejrzanych. Wykluczono zamach terrorystyczny, wszystkie inne motywy, w tym porachunki, są brane pod uwagę.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.