Zalew śmieci na Mokotowie. Wylewają się z altan, kontenerów, powoli „wychodzą” na ulicę
Zalew śmieci na Mokotowie. W niektórych miejscach nie odbierane są od 1 sierpnia, a więc już 10 dni. Czytelnicy piszą, że jeżeli tak dalej pójdzie, worki trzeba będzie zostawiać na ulicy.
„Od 01 sierpnia zmienił się usługodawca na MPO i śmieci w ogóle są nieodbierane od tygodnia. Pani na infolinii w MPO poinformowała, że pracownicy są nowi i nie znają tras – to jakiś żart chyba” – pisze nasza Czytelniczka.
Po południu dodaje, że po powrocie z pracy zastał ją jeszcze gorszy widok.
„Góra po dach w wiacie i wokół dosłownie chlew, po prostu wysypisko, a nie śmietnik. Dzwoniłam również rano pod telefon warszawski 19115 i tam nawet nadali numerek sprawie naszego śmietnika – jak widać bez efektu. A na stronach MPO, urzędu gminy i tak dalej – pięknie – zielona Warszawa i tak dalej” – relacjonuje nam Pani Ania.
MPO prosi o wyrozumiałość „MPO podejmuje wszelkie możliwe działania mające na celu zminimalizowanie wystąpienia ewentualnych problemów w początkowym okresie i dołoży wszelkich starań, aby realizacja usługi przebiegała bez zakłóceń” – głosi oświadczenie na stronie przedsiębiorstwa.
Burmistrz prosi o zgłaszanie wszelkich nieprawidłowości własnie pod numer 19115. Jak twierdzi urzędnicy sprawdzają miejsca składowania odpadów z harmonogramami wywozu i nie są w stanie dotrzeć wszędzie w szybkim tempie.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Wieloletni dziennikarz IT i recenzent programów i gier komputerowych. Kocha Warszawę, książki i kino.