Zarażony koronawirusem opowiada co działo się z nim dzień po dniu. „Bóle podobne do tortur”
Temat nie jest typowo regionalny, ale jak stwierdzają specjaliści, kwestią czasu jest kiedy wirus dojdzie do Polski. Relacja Tiger Ye rzuca światło na temat tego, jak wyglądają objawy zarażenia się koronawirusem.
Student zaczyna swoją opowieść od 21 stycznia. To były dopiero początki epidemii.
Nie był w stanie zjeść posiłku, zaczął dręczyć go kaszel, a wkrótce potem drastycznie podniosła mu się temperatura. Tiger Ye poszedł do lekarza prosząc o test na obecność koronawirusa. W szpitalu do którego trafił było mnóstwo osób. W międzyczasie więc odwiedził inna placówkę prosząc o leki, które złagodziłyby jego objawy.
Student pisze, że doznawał ogromnego cierpienia. Nie były to zwykłe bóle, jak podczas grypy. Bóle porównywał do tortur. W rozmowie z agencją Bloomberg dodał, że czuł, jakby kaszel miał doprowadzić go zaraz do śmierci.
Gdy ponownie udał się do szpitala jego stan był już bardzo poważny. Choroba zaatakowała jego płuca, ale lekarze stwierdzili, że ma zostać w domu. Jego stan jeszcze bardziej się pogorszył i nie dał zbić się gorączki poniżej 39 stopni. Ostatecznie 21-latek trafił do hotelu, który władze na szybko zaadaptowały na szpital. 12 lutego przeprowadzono na nim drugi już test na obecność koronawirusa. Pierwszy potwierdził, że jest chory, drugi pokazał, że leki i organizm zwalczyły już wirusa.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.