Zawiadomił o bombie w pociągu. Twierdzi, że potrzebował pomocy. Szuka świadków [List do redakcji]
Napisał do nas Pan Piotr. Zauważył, że napisaliśmy artykuł o akcji policji na stacji Warszawa Wschodnia. Jak się okazało to właśnie on wezwał służby. Twierdzi jednak, że jest chory i potrzebował pomocy. Grozi mu gigantyczna kara i szuka świadków zdarzenia.
Publikujemy list pomijając wrażliwe dane. Mężczyzna opisuje swoją wersję wydarzeń.
„Jestem Piotr (nazwisko znane redakcji) mam 26 lat i jestem mieszkańcem Warszawy. Obserwuje Was już wiele lat (…) Ja Was bardzo szanuję bo dużo można się od Państwa dowiedzieć o zdarzeniach z Warszawy.
Napisaliście o mnie artykuł (…). Jestem osobą chorą psychicznie, to co było w tym Pendolino to był atak paniki. Ja potrzebowałem: wody, iść do toalety (…) i się uspokoić. Pracownicy tego pociągu mnie otaczali, nie pozwalali mi iść do łazienki. Nie pozwolili mi iść do Warsu się napić. (…) Moje dowody dla Was są w filmikach które Wam wysłałem. One są z dnia 5 września. To wtedy wszystko się to działo.
PKP Intercity oskarżyło mnie o wybicie kilku szyb, wycenili to na kwotę 95 tysięcy złotych. Zeznawałem w tej sprawie już na policji ale nie mam jeszcze dostępu do akt bo jeszcze nie mam prawnika. W tym tygodniu wychodzę ze szpitala psychiatrycznego. Tu się leczę (…).
Szukam jakiegokolwiek świadka z tego pociągu który skontaktuje się z Wami. Który potwierdzi moją wersję. MOJĄ PRAWDZIWĄ WERSJE. Bo przez ani chwili nie byłem agresywny tam. A na 112 o bombie zadzwoniłem już ze skrajnej desperacji. Bo nie wiedziałem wtedy co robić. Ja i tak połowy nie pamiętam. Polowe wiem z mediów, a drugą połowę z filmików które mam na telefonie.
Potrzebuje po prostu kogoś kto powie prawdę. Bo nie byłem agresywny. Chodziłem po pociągu i mówiłem nawet że nikomu nic nie zrobię. Że w tym pociągu są kobiety i dzieci i że nikomu nic nie zrobię bo sam się ich boję. A zrobili ze mnie wariata, zatrzymali mnie na stacji Warszawa Wschodnia, zakajdankowali i przywieźli do szpitala psychiatrycznego.
Temat będzie naprawdę gruby ponieważ poruszę niebo i ziemię aby sprawa ujrzała światło dzienne (…) Bardzo bardzo bardzo dziękuję”.
List przesłaliśmy także do PKP z prośbą o przedstawienie sytuacji z ich perspektywy.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.