„44 ofiary wypadków drogowych. Czy to dużo?” Ratusz rusza z kampanią dla kierowców
„Poprawa bezpieczeństwa to priorytet przy inwestycjach drogowych. Dobra infrastruktura nie zastąpi jednak zdrowego rozsądku i odpowiedzialności za kierownicą. Dążąc do realizacji „wizji zero”, czyli sytuacji, w której nikt nie będzie ginąć w wypadkach drogowych, ruszamy z kolejną kampanią społeczną.” – czytamy w opisie najnowszej kampanii stołecznego ratusza. Można odnieść wrażenie, że jedynie kierowcy są sprawcami wypadków. Postanowiliśmy sprawdzić u źródła, jakie są przyczyny wypadków w Polsce.
Według policyjnych statystyk (najnowszy raport z 2019 roku):
Wśród czynników mających decydujący wpływ na bezpieczeństwo ruchu drogowego (człowiek – droga – pojazd jako czynnik sprawczy wypadków) na pierwsze miejsce zdecydowanie wysuwa się człowiek. To właśnie zachowanie się poszczególnych grup użytkowników dróg generalnie wpływa na powstawanie wypadków drogowych. Inne czynniki miały zdecydowanie mniejsze znaczenie.
Informacja ratusza:
„Ze względu na trwającą pandemię w minionym roku zauważalnie spadło natężenie ruchu na stołecznych ulicach. Tym bardziej alarmujące jest, że po raz pierwszy od lat wzrosła liczba osób, które poniosły śmierć w wypadkach drogowych. Warszawa nie pozostaje obojętna. Poprawa bezpieczeństwa to główny priorytet przy wszystkich inwestycjach drogowych. Wiele zależy jednak od samych uczestników ruchu. Dlatego wraz z początkiem marca inaugurujemy nową kampanię społeczną – mówi Michał Olszewski, zastępca prezydenta m.st. Warszawy.
44 osoby już nigdy nie spełnią swoich marzeń, już nigdy nie wrócą do domu, już nigdy nie zobaczą swoich bliskich. W ramach najnowszej kampanii pytamy retorycznie „Czy to dużo?”
Przerwany trend
Warszawa dąży do realizacji „wizji zero”. Od lat liczba ofiar sukcesywnie spadała. Choć trudno sobie to dziś wyobrazić, jeszcze w 2013 roku śmierć w wypadkach poniosły aż 74 osoby. Od tego czasu tragiczną statystykę nieustannie udawało się zmniejszać. W 2019 roku wypadków śmiertelnych było już tylko 35, czyli najmniej w historii Warszawy i aż o 53 proc. mniej niż w 2013 r. W minionym, 2020 r., po raz pierwszy od 7 lat ten pozytywny trend został zatrzymany. Śmierć poniosły aż 44 osoby. Tym samym liczba ofiar wróciła dokładnie do poziomu z 2018 roku.
Mniejszy ruch, większa prędkość, więcej ofiar
Zarząd Dróg Miejskich od lat prowadzi pomiary ruchu na warszawskich drogach. W tym roku wzrost liczby ofiar śmiertelnych paradoksalnie towarzyszy spadkowi natężenia ruchu, który spowodowany jest mniejszą mobilnością w okresie pandemii. Oznacza to, że po drogach poruszało się mniej pojazdów, a jednak wydarzyło się więcej tragicznych w skutkach wypadków.
Co roku na podstawie danych dostarczonych przez Komendę Stołeczną Policji ZDM przygotowuje szczegółowy Raport o stanie bezpieczeństwa ruchu drogowego w Warszawie. Dokument jest w trakcie opracowywania i ukaże się w najbliższych miesiącach. Analogiczne raporty z ostatnich 8 lat (2012-19) nie pozostawiają jednak wątpliwości — głównymi sprawcami wypadków są kierujący pojazdami (ok. 90 proc. wszystkich zdarzeń).
W ramach analizy sytuacji na drogach ZDM bada również prędkość. Zeszłoroczne pomiary przeprowadzone w ponad 65 punktach na próbie 1,37 mln pojazdów dostarczyły niepokojących rezultatów. Zarejestrowaliśmy ponad 857 tys. przekroczeń prędkości dopuszczalnej, co oznacza aż 62 proc. wszystkich zarejestrowanych pojazdów. Blisko 530 tys. dotyczyło przekroczenia o ponad 10 km/h (38 proc. wszystkich pojazdów). Ponad 8 tys. kierowców (0,59 proc. wszystkich pomiarów) przekroczyło prędkość o więcej niż 50 km/h, czyli powinno stracić prawo jazdy. Ten odsetek był aż o jedną czwartą wyższy niż rok wcześniej (0,47 proc.). Wyniki pomiarów zostały przekazane policji oraz Inspekcji Transportu Drogowego, które są uprawnione do kontroli wykroczeń i egzekwowania odpowiednich kar.
Kierowco! Śmierć to nie statystyka
Wraz z początkiem marca rozpoczynamy kilkutygodniową akcję pod nazwą “Śmierć to nie statystyka”. Skierowana jest w pierwszej kolejności do kierowców samochodów jako do najliczniejszej grupy użytkowników pojazdów na stołecznych drogach oraz jednocześnie głównych sprawców wypadków. Kampania prezentowana jest na kilkudziesięciu autobusach miejskich. To bardzo dobry nośnik informacji pozwalający na skuteczne dotarcie do wybranej grupy docelowej.
Celem kampanii jest skłonienie do refleksji oraz próba zmiany sposobu dyskusji o bezpieczeństwie ruchu drogowego. Wśród opinii publicznej daje się zauważyć niebezpieczny trend bagatelizowania wypadków oraz przedkładania szybkości i wygody jazdy nad bezpieczeństwo. Przejawia się to w krytyce działań podejmowanych przez Warszawę, takich jak np. planowany montaż fotoradarów na moście Poniatowskiego.
Nie zgadzamy się, że śmierć na drodze jest nieuniknionym skutkiem ruchu drogowego w mieście. Każde takie zdarzenie to ogromna indywidualna tragedia, której nie można umniejszać. Bezpieczeństwo ruchu drogowego musi więc mieć bezwzględny priorytet nad wygodą, w tym również nad prędkością jazdy. Co prawda nie wszystkie wypadki śmiertelne spowodowane są przekroczeniami prędkości, jednak jadąc zbyt szybko zawsze stwarzamy ryzyko sprowadzenia niebezpieczeństwa na siebie oraz innych.
Infrastruktura to nie wszystko
O konieczności nieustannej rozmowy na rzecz bezpieczeństwa przypomina niedawne tragiczne wydarzenie na ulicy Grójeckiej na Ochocie. Pod koniec lutego rozpędzony kierowca wjechał na chodnik w grupę pieszych, jedna osoba zginęła na miejscu. Stało się to za dnia, na prostym odcinku drogi i przy dobrej widoczności oraz pogodzie.
Wypadek miał miejsce pomiędzy dwoma nowoczesnymi i bezpiecznymi skrzyżowaniami, które zostały niedawno kompleksowo przebudowane i wyposażone w sygnalizację świetlną. Każdy system jest tak mocny jak jego najsłabsze ogniwo. Nawet najlepsza infrastruktura nie pomoże, jeśli kierujący nie będą przestrzegać przepisów.
Kierunek bezpieczeństwo
Ludzkie błędy nie negują jednak sensu inwestowania w bezpieczną infrastrukturę. Ronda, azyle dla pieszych, sygnalizacje świetlne, doświetlenia przejść czy też progi zwalniające minimalizują ryzyko wynikające z „czynnika ludzkiego”, choć oczywiście nie zdejmują odpowiedzialności z uczestników ruchu.
Warszawa zakończyła już kompleksowy audyt ponad 4 tysięcy przejść dla pieszych bez sygnalizacji na głównych ulicach miasta, we wszystkich dzielnicach. Jego zalecenia są konsekwentnie wcielane w życie. W zeszłym roku przebudowę przeszło ponad 100 przejść, na 2021 rok plany obejmują co najmniej drugie tyle.
Dobiega też końca realizowany dynamicznie od lat program doświetlania przejść dla pieszych. Zarząd Dróg Miejskich poprawił już widoczność w 1,5 tys. miejsc. Na ten rok planowanych jest kolejnych 267 doświetleń.
Latem, zgodnie z obietnicą prezydenta m.st. Warszawy, Rafała Trzaskowskiego, na moście Poniatowskiego stanie 6 fotoradarów. W ostatnich latach doszło tam do blisko 30 wypadków, w tym 3 śmiertelnych oraz kilkudziesięciu kolizji. Prowadzone pomiary prędkości wykazały, że 84 proc. kierowców nie stosuje się do ograniczeń. Rekordzista pędził 180 km/h.
W przygotowaniu jest też projekt przebudowy ulicy Sokratesa. Ruch zostanie uspokojony poprzez budowę rond oraz zwężenie jezdni wraz z wyznaczeniem nowych miejsc parkingowych. Wprowadzenie zmian planowane jest jeszcze w tym roku.”
Z zawodu językoznawca i tłumacz języka angielskiego. W redakcji od samego początku.