Prokuratura: Dziczyzna zutylizowana. Dwie wersje wydarzeń
Małgorzata Chrabąszcz, Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu poinformowała nas, że mężczyzna złożył wyjaśnienia ws. dziczyzny, która rzekomo trafiła do warszawskich restauracji. Z jego wypowiedzi wynika, że po zbadaniu mięsa i dowiedzenia się o fakcie zarażenia, zutylizował je we własnym zakresie.
„38-latek początkowo odmówił złożenia wyjaśnień, jednak na drugi dzień zdecydował się zeznawać” – mówi Małgorzata Chrabąszcz, Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu – „Mężczyzna twierdzi, ze po otrzymaniu informacji o zakażeniu mięsa włośnicą, sam spalił je i nie trafiło do obrotu”. Jak dodała, prokuratura nie wyklucza jednak możliwości, że mięso zostało sprzedane, dlatego nadal będzie prowadziła śledztwo w tej sprawie. Przyznaje jednak, że nie ma dowodów wskazujących na wprowadzenie dziczyzny do obrotu.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.