Ludzie próbowali rozdzielić bijatykę. Straż miejska użyła gazu na rozjemcach? [AKTUALIZACJA]
Na fanpage’u stacji Rap Sesja opublikowano opis zdarzenia do jakiego doszło wczoraj na Dworcu Centralnym. Dwóch agresywnych ludzi rozpoczęło bójkę. Kilku warszawiaków nie pozostało obojętnych i wspólnymi siłami próbowali rozdzielić bijących się. Po chwili na miejscu zdarzenia pojawiła się straż miejska, która… psiknęła gazem po oczach rozjemcom.
Oczywiście o sprawę zapytaliśmy straż miejską. Straż Miejska potwierdza, że interwencja miała miejsce. Funkcjonariusze, którzy brali w niej udział będą dostępni jutro, ponieważ jest to patrol nocny. Straż Miejska obiecuje skontaktować się z nimi, kiedy tylko będą dostępni i udzielić nam więcej informacji.
[AKTUALIZACJA] W odpowiedzi na zapytanie redakcji w wyżej wymienionej sprawie napisała do nas Katarzyna Dobrowolska z Referatu Prasowego Straży Miejskiej:
W nocy z soboty na niedzielę (19/20 września) w trakcie przejazdu w rejonie Dworca Centralnego, na pętli autobusowej strażnicy miejscy zauważyli grupę kilku bijących się, agresywnych osób. Obok na ziemi leżał mężczyzna, który był kopany i uderzany pięściami przez napastnika. Strażnicy niezwłocznie podjęli interwencję. W związku z tym, że wielokrotne wezwania strażników do zachowania zgodnego z prawem skierowane do grupy agresywnych osób nie przynosiły rezultatu, funkcjonariusze uprzedzili o możliwości użycia ręcznego miotacza gazu. Zgromadzone osoby nie reagowały na wezwania i ostrzeżenia strażników. W związku z tym jeden z funkcjonariuszy użył środka przymusu bezpośredniego w postaci ręcznego miotacza gazu. Zgromadzone osoby rozbiegły się.
Na miejscu pozostał pobity mężczyzna. Strażnicy, osłaniając poszkodowanego przed ewentualnym ponownym atakiem, sprawdzili jego stan i udzielili mu niezbędnej pomocy przedmedycznej. Na miejsce wezwali załogę Pogotowia Ratunkowego, która podjęła decyzję o przetransportowaniu poszkodowanego do szpitala.
W ocenie straży miejskiej użycie ręcznego miotacza gazu było adekwatne do zaistniałej sytuacji (zasadne przy tak dużej liczbie osób i ich znacznej agresji). Strażnicy miejscy nie stosowali siły fizycznej wobec poszkodowanego, nie rzucili go na ziemię, ani nie wykręcali mu rąk. Podczas interwencji żadna z osób postronnych nie ucierpiała, nikt nie zgłaszał potrzeby pomocy ani ze strony funkcjonariuszy, ani Pogotowia Ratunkowego.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.