Chcieli dobrze. Skończyło się obelgami i… próbą potrącenia?
Kiedy w piątkowy poranek na jednej z bielańskich ulic doszło do kolizji dwóch samochodów, kontrolujący rejon pobliskiej szkoły strażnicy miejscy natychmiast zareagowali. Po upewnieniu się, że nie ma poszkodowanych, zabezpieczyli miejsce zdarzenia. Choć udrożnili ruch, umożliwiając innym kierowcom bezpieczny przejazd przez zablokowane skrzyżowanie, jednemu z nich nie spodobały się polecenia wydawane przez strażników. Znieważył funkcjonariuszy i kierował wobec nich groźby karalne
Strażnicy miejscy z Referatu Szkolnego, kontrolujący w piątek ok. godz. 10.00 okolicę jednej ze szkół przy ul. Wrzeciono, usłyszeli huk zderzających się pojazdów. Jak się okazało, kilkaset metrów dalej, na skrzyżowaniu Przy Agorze i Kasprowicza doszło do kolizji dwóch pojazdów. W wyniku zderzenia nikt nie ucierpiał. Funkcjonariusze rozpoczęli zabezpieczenie miejsca kolizji do przyjazdu właściwych służb, wydawali polecenia nadjeżdżającym kierowcom w celu udrożnienia ruchu na skrzyżowaniu i zapewnienia kierującym bezpieczeństwa.
Jeden z kierowców nie zastosował się do wydanego polecenia i przyśpieszył przejeżdżając bardzo blisko strażnika. Funkcjonariusz zdążył odskoczyć zahaczając ręką o karoserię auta. Po chwili kierowca zatrzymał się na środku skrzyżowania, otworzył drzwi i zaczął wyzywać funkcjonariusza. Nie zastosował się do wydanego polecenia zjechania ze skrzyżowania. Gdy strażnik podszedł do samochodu, kierowca z piskiem opon ruszył z miejsca i zatrzymał się kilka metrów dalej, parkując w poprzek trawnika. Po wyjściu z samochodu mężczyzna groził m.in. funkcjonariuszowi zwolnieniem z pracy. Agresywny mężczyzna został przekazany wezwanemu na miejsce zdarzenia patrolowi policji.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.