To może być cenowy szok dla milionów Polaków. Zacznie się za mniej niż tydzień [24.06.2024]
Wraz z końcem czerwca 2024 roku dobiegnie końca tarcza osłonowa, która przez ostatnie dwa lata chroniła polskie gospodarstwa domowe przed gwałtownym wzrostem cen energii, gazu i ciepła. Od 1 lipca ceny tych mediów zostaną częściowo odmrożone, co nie tylko odbije się na rachunkach za prąd i gaz, ale również wpłynie na ceny produktów w sklepach. Eksperci ostrzegają, że czeka nas seria podwyżek, które najbardziej odczują najmniej zarabiający Polacy. Dla niektórych może to być prawdziwy dramat.
Dr Tomasz Kopyściański, ekspert z Uczelni WSB Merito, w rozmowie z „Faktem” wskazał, które produkty mogą najbardziej zdrożeć po zmianie cen mediów. Choć od 1 kwietnia rząd przywrócił 5% stawkę VAT na podstawowe produkty spożywcze, takie jak pieczywo, nabiał, mięso, wędliny, owoce i warzywa (wcześniej objęte zerową stawką przez dwa lata), to zmiana ta już jest uwzględniona w cenach detalicznych.
Ekonomista ostrzega, że trwająca obecnie „wojna cenowa” między sieciami handlowymi, jak Biedronka i Lidl, nie będzie trwała wiecznie. Sieci te konkurowały promocjami, ale teraz mogą być zmuszone do podniesienia cen ze względu na rosnące koszty energii. Od 1 lipca wejdą w życie nowe przepisy i taryfy na prąd, gaz i ciepło. Dr Kopyściański szacuje, że wzrost kosztów energii może spowodować wzrost inflacji o punkt, a może nawet półtora punktu procentowego w skali roku.
Wyższe ceny energii najbardziej odbiją się na produktach wymagających przechowywania w chłodniach, takich jak mrożonki, nabiał, lody oraz napoje gazowane i alkoholowe przechowywane w lodówkach. Szczególnie dotkliwe podwyżki mogą być odczuwalne w miejscowościach turystycznych, gdzie sklepikarze już wcześniej ostrzegali, że mogą wyłączać lodówki z napojami, aby uniknąć strat spowodowanych rosnącymi cenami prądu.
Dr Kopyściański podkreśla, że wzrost cen prądu i gazu nieuchronnie wpłynie na ceny końcowe wielu produktów. Konsumenci powinni być przygotowani na wyższe rachunki i wzrost cen w sklepach. Z końcem czerwca warto bardziej przyglądać się cenom, aby uniknąć przykrych niespodzianek przy kasie.
To nie wszystko. Będzie drożej także w naszym własnym domu
Jednak podwyżki cen mediów to niejedyne zmartwienie Polaków. Od 1 lipca 2024 roku miliony mogą doświadczyć problemu ubóstwa energetycznego. Obecna polityka cenowa rządu, w tym zamrożenie cen energii elektrycznej do 30 czerwca 2024 roku, prawdopodobnie nie zostanie przedłużona, co budzi obawy o stan domowych budżetów.
Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska sygnalizowała możliwość zmian w polityce mrożenia cen energii, wprowadzonej przez byłego premiera Mateusza Morawieckiego. Może to skutkować znacznymi podwyżkami cen energii dla gospodarstw domowych po 1 lipca 2024 roku. 1 lipca kończy się bowiem tarcza energetyczna, która zakładała zamrożenie poziomu cen energii oraz wprowadzała bony energetyczne. Pomimo tego, że nowy rząd wprowadził bony, są one przeznaczone dla najmniej zamożnych Polaków. Jednocześnie ceny przestają być zamrożone.
Raport „Krajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu” przygotowany przez Komisję Europejską wskazuje na poważne wyzwania stojące przed Polską w zakresie polityki energetycznej. Prognozy mówią o drastycznym wzroście zagrożenia ubóstwem energetycznym, co wymusza na rządzie poszukiwanie nowych, skutecznych rozwiązań.
Na szczęście ceny energii nie poszły w górę aż tak mocno, jak to pierwotnie prognozowano. Niemniej jednak ubóstwo energetyczne może dotknąć w tym roku nawet 3,5 miliona Polaków. Ubóstwo energetyczne to sytuacja, w której gospodarstwa domowe nie mogą zapewnić sobie odpowiedniego poziomu ciepła czy ilości energii elektrycznej. Prognozy na rok 2030 wskazują, że liczba ta może wzrosnąć do 11% wszystkich gospodarstw domowych, co oznacza, że jeszcze więcej osób może zmagać się z problemem zaspokojenia podstawowych potrzeb energetycznych.
Aby złagodzić skutki rosnących cen energii, rząd planuje wprowadzenie bonów energetycznych, na które przeznaczono około 1,3 miliarda złotych. Bony te mają być wsparciem dla osób najbardziej dotkniętych ubóstwem energetycznym. Bon energetyczny będzie jednorazowym świadczeniem pieniężnym przysługującym gospodarstwom domowym jednoosobowym, w których przeciętny miesięczny dochód za 2023 rok nie przekraczał 2500 zł, oraz gospodarstwom domowym wieloosobowym, w których przeciętny dochód na osobę za 2023 rok nie przekraczał 1700 zł.
Aby uzyskać bon energetyczny, konieczne będzie złożenie odpowiedniego wniosku do gminy. Nowe świadczenie ma obowiązywać od lipca 2024 roku, co da gospodarstwom domowym możliwość skorzystania z tego wsparcia w momencie, gdy ceny energii wzrosną.
Koniec tarczy antyinflacyjnej i podwyżki cen mediów to poważne wyzwanie dla wielu polskich rodzin. Szczególnie dotkliwie odczują to najmniej zarabiający, którzy już teraz balansują na granicy ubóstwa. Rząd próbuje łagodzić skutki tych zmian poprzez wprowadzenie bonów energetycznych, ale pytanie, czy to wystarczy. Polacy muszą przygotować się na trudny okres i uważnie przyglądać się swoim wydatkom. Oszczędzanie energii, gazu i ciepła staje się koniecznością, a zakupy trzeba będzie planować z jeszcze większą rozwagą. Dla wielu rodzin nadchodzące miesiące będą prawdziwym testem zaradności i odporności na kryzys.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.