Ważny termin dla tysięcy Polaków: Wypłacają 1200 zł. To koniec programu

Listopad 2024 to ostatni miesiąc wypłat bonu energetycznego, który w niektórych przypadkach może wynieść nawet 1200 złotych. Rząd oficjalnie potwierdził, że program nie będzie kontynuowany w 2025 roku, zastępując go innymi formami wsparcia, w tym zamrożeniem cen energii na poziomie 500 zł/MWh.

Program oferował znaczące wsparcie szczególnie dla większych rodzin i gospodarstw ogrzewanych energią elektryczną. Podstawowe kwoty wsparcia wynosiły od 300 do 600 złotych, ale w przypadku ogrzewania elektrycznego mogły być dwukrotnie wyższe. Kluczowym kryterium był próg dochodowy – 2500 zł dla gospodarstwa jednoosobowego lub 1700 zł na osobę w gospodarstwie wieloosobowym.

Choć wnioski można było składać tylko do końca września, wiele osób wciąż czeka na wypłaty, które zakończą się definitywnie z końcem listopada. Rząd zapowiada, że zamiast bonów energetycznych w 2025 roku będzie kontynuować zamrożenie cen energii i zrezygnuje z pobierania opłaty mocowej.

Zakończenie programu bonów energetycznych może szczególnie dotknąć najuboższe rodziny, które wykorzystywały to wsparcie do opłacenia rosnących rachunków za prąd. Mimo zamrożenia cen energii, brak dodatkowego wsparcia finansowego może prowadzić do wzrostu ubóstwa energetycznego w najsłabszych ekonomicznie gospodarstwach domowych.

Rezygnacja z programu bonów na rzecz powszechnego zamrożenia cen może paradoksalnie zwiększyć nierówności społeczne. Podczas gdy zamrożenie cen energii pomaga wszystkim gospodarstwom domowym niezależnie od dochodu, likwidacja celowanego wsparcia w postaci bonów może szczególnie uderzyć w rodziny wielodzietne i osoby ogrzewające domy energią elektryczną.

Zmiana systemu wsparcia może też wpłynąć na zachowania konsumenckie Polaków. Bez dodatkowego wsparcia w postaci bonów, wiele rodzin może być zmuszonych do szukania oszczędności w zużyciu energii lub inwestowania w alternatywne źródła ogrzewania. To z kolei może prowadzić do wzrostu zainteresowania odnawialnymi źródłami energii, ale też potencjalnie do powrotu do tańszych, lecz mniej ekologicznych form ogrzewania.