Stan alarmowy w Europie Środkowej! Węgierski premier ostrzega przed eskalacją
Europa z niepokojem spogląda na Węgry. Słowa premiera Viktora Orbana odbiły się szerokim echem nie tylko w Brukseli, ale i za oceanem. W obliczu zaostrzenia napięć w regionie oraz zmieniającej się dynamiki międzynarodowej, Budapeszt daje sygnał, że przygotowuje się na trudne scenariusze.

Fot. Warszawa w Pigułce
Węgry ostrzegają. Orban: Wojna będzie brutalniejsza, niż przewidywano
Viktor Orban znów w centrum uwagi. W poniedziałek zwołał nadzwyczajne posiedzenie Rady Obrony i ostrzegł, że wojna w Ukrainie potrwa dłużej, niż zakładano na początku roku. Premier Węgier nie przebierał w słowach – mówił o „gwałtownym pogorszeniu jedności transatlantyckiej” i przygotowaniach do „ataków z podwójną siłą”.
Sojusz z Trumpem i strach przed Brukselą
Orban nie ukrywa, po której stronie konfliktu się opowiada. Wskazał, że Węgry są sojusznikiem Donalda Trumpa i muszą przygotować się na odwet – nie tylko polityczny. W jego ocenie, europejscy przywódcy, a także Kijów, stanowią obecnie główne zagrożenie dla niezależności węgierskiego rządu.
Premier Węgier ostrzegał przed kampaniami propagandowymi i „tajnymi operacjami” wymierzonymi w Budapeszt. Zapewnił jednak, że kraj jest gotowy na każdy scenariusz i „będzie się bronić”.
Referendum w cieniu wojny
Na Węgrzech trwa jednocześnie kampania wokół referendum „Voks 2025”, w którym obywatele mają odpowiedzieć na pytanie, czy popierają przyjęcie Ukrainy do Unii Europejskiej. W przestrzeni publicznej pojawiły się plakaty z hasłami wprost uderzającymi w Zełenskiego i unijnych liderów. Na billboardach widnieje m.in. hasło: „Nie pozwólmy im decydować za nas”.
Wystąpienie Orbana to kolejny sygnał, że Budapeszt coraz wyraźniej oddala się od politycznego centrum UE – i coraz mocniej wiąże swoją przyszłość z Białym Domem, pod warunkiem, że zamieszka w nim ponownie Donald Trump.

Kocham Warszawę, podróże i gastronomię i to właśnie o nich najczęściej piszę.