Drakoński unijny podatek już w 2027 roku. Rząd pilnie reaguje

Za dwa lata każdy kubik gazu i kilogram węgla w polskich domach może kosztować znacznie więcej. System ETS2 planuje obciążenie emisji CO2 dodatkową opłatą, którą zapłacą wszyscy ogrzewający się paliwami kopalnymi. Rząd Donalda Tuska rozpoczął polityczną walkę o przesunięcie tej daty – i wcale nie chodzi tylko o pieniądze Polaków.

Fot. Warszawa w Pigułce

Polityczna bomba z opóźnionym zapłonem

Nowy unijny system handlu emisjami ETS2 miał ruszyć w 2027 roku, obejmując paliwa używane do ogrzewania domów i w transporcie. Opłata za każdą tonę wyemitowanego CO2 zostanie ukryta w cenie gazu, węgla, benzyny i oleju napędowego. Jak informuje portal money.pl, polska delegacja w Brukseli prowadzi intensywne rozmowy o przesunięciu tego terminu nawet o trzy lata.

Minister klimatu Paulina Hennig-Kloska nie ukrywa obaw przed wprowadzeniem systemu w planowanym terminie. „ETS2 w obecnej formie jest dla Polski absolutnie nie do przyjęcia” – przyznała podczas rozmów z dziennikarzami. Szczególnie problematyczna ma być sytuacja około 3 milionów polskich gospodarstw domowych, dla których nowe opłaty oznaczałyby podwyżki rachunków o 50 procent.

Rzeczpospolita ujawniła kulisy rządowych ustaleń, cytując osoby z otoczenia premiera: „Zapisy dotyczące ETS2 nie mogą wejść w roku wyborczym. Wszyscy są tego świadomi. Takie jest oczekiwanie premiera, inaczej mogą polecieć głowy”. Wybory parlamentarne w Polsce zaplanowano na jesień 2027 roku.

Koalicja krajów przeciwko Brukseli

Polska nie stoi samotnie w tej batalii. Jak podaje portal bankier.pl, 15 krajów Unii Europejskiej – w tym Niemcy, Włochy, Hiszpania, Czechy i kraje bałtyckie – oficjalnie apeluje do Komisji Europejskiej o wprowadzenie poprawek przed uruchomieniem mechanizmu. Czeski premier Petr Fiala już ogłosił, że jego kraj będzie zabiegać o odroczenie objęcia transportu i budownictwa systemem ETS o rok.

Wiceminister klimatu Krzysztof Bolesta zajął jeszcze ostrzejsze stanowisko podczas wypowiedzi dla mediów. „Uważamy, że ETS2 jest systemem zbędnym z punktu widzenia transformacji energetycznej” – stwierdził, sugerując, że polska delegacja nie poprzestanie na kosmetycznych poprawkach.

Bank Ochrony Środowiska wskazuje jednak, że Polska ma być największym beneficjentem Społecznego Funduszu Klimatycznego, który powstanie z wpływów ze sprzedaży uprawnień ETS2. Środki z tego funduszu mają wspierać termomodernizację budynków i rozwój niskoemisyjnego transportu.

Eksperci liczą straty. Kwoty przerażają

Autorzy raportu z Fundacji Republikańskiej przeanalizowali dokładnie, ile zapłacą polskie rodziny za utrzymanie dotychczasowego sposobu ogrzewania. Przeciętne gospodarstwo domowe z gazowym ogrzewaniem poniesie dodatkowe koszty 6338 złotych w latach 2027-2030. W perspektywie do 2035 roku ta suma urośnie do 24 018 złotych.

Gospodarstwa o wysokim zużyciu energii – właściciele dużych, słabo ocieplonych domów – zapłacą znacznie więcej. Ich dodatkowe obciążenia wyniosą 12 100 złotych w pierwszych czterech latach obowiązywania systemu, a do 2035 roku sięgną 45 851 złotych.

Właściciele pieców węglowych znajdą się w najgorszej sytuacji. Dodatkowe koszty wyniosą 10 311 złotych do 2030 roku i aż 39 074 złote do 2035 roku. Eksperci banku ING wyliczyli, że zakup uprawnień do emisji jednej tony CO2 za około 45 euro przełoży się na wzrost ceny litra benzyny o 46 groszy.

Portal enerad.pl cytuje prognozy wzrostu cen oparte na obecnych założeniach systemu. Cena gazu wzrośnie o 25,70 złotych za megawatogodzinę już w 2027 roku, by osiągnąć 47,11 złotych w 2030 roku. Cena tony węgla podrożeje o 306 złotych w pierwszym roku i o 560 złotych w 2030 roku.

Historie z pierwszej linii frontu

Anna z Wrocławia niedawno zainwestowała 35 tysięcy złotych w nowy kocioł gazowy, korzystając z programu „Czyste Powietrze”. „Myślałam, że rozwiążę problem z ogrzewaniem na długie lata. Teraz czytam, że gaz będzie drożał przez dekadę. Czuję się oszukana przez system” – opowiada mieszkanka dzielnicy Krzyki.

Marcin z podkrakowskiej miejscowości kalkuluje inwestycję w pompę ciepła po przeczytaniu doniesień o ETS2. „Dom mam z lat 90., średnio ocieplony. Pompa będzie kosztować 50 tysięcy, ale lepiej to niż płacić dodatkowo 2000 złotych rocznie przez następne 10 lat” – tłumaczy swoją decyzję.

Zupełnie inaczej podchodzi do sprawy Janusz, emeryt z małej miejscowości pod Lublinem. „Mam stary dom, duży, z piecem węglowym. Na pompę ciepła nie stać mnie, a i dom nie nadaje się do takiej instalacji. Będę płacił, co zostanie nałożone, bo co mam robić?” – mówi rezolutnie.

Co to oznacza dla ciebie?

Jeśli ogrzewasz dom gazem, przygotuj się na dodatkowe wydatki około 1600 złotych rocznie już od 2027 roku. W perspektywie najbliższej dekady może to oznaczać nawet 25 tysięcy złotych dodatkowych kosztów. Im większy i gorzej ocieplony dom, tym wyższe rachunki.

Jeśli używasz węgla do ogrzewania, sytuacja wygląda jeszcze gorzej. Roczne dodatkowe obciążenia mogą sięgnąć 2500 złotych, a łączne koszty w ciągu dziesięciu lat przekroczą 40 tysięcy złotych.

Jeśli masz pompę ciepła, ogrzewanie elektryczne lub korzystasz z miejskiej sieci ciepłowniczej – jesteś bezpieczny. System ETS2 nie dotyczy tych źródeł ciepła.

Jeśli niedawno wymieniłeś stary piec na gazowy, korzystając z rządowych dotacji – znajdziesz się w szczególnie trudnej sytuacji. Zostaniesz obciążony nowymi opłatami pomimo niedawnej inwestycji w ekologiczniejsze ogrzewanie.

Mechanizm opóźnienia działa, ale tylko rok

Obecne prawo unijne przewiduje możliwość automatycznego opóźnienia uruchomienia systemu ETS2 z 2027 na 2028 rok, ale tylko pod określonymi warunkami. Portal wnp.pl wyjaśnia, że decyzja będzie zależała od średnich cen gazu i ropy naftowej w pierwszej połowie 2026 roku w porównaniu do cen odniesienia wpisanych w dyrektywie.

Komisja Europejska opublikuje kluczowe zawiadomienie o cenach paliw latem 2026 roku. To wtedy się okaże, czy system ETS2 wchodzi w życie zgodnie z planem w 2027 roku, czy zostanie przesunięty o rok.

Tymczasem polski rząd dąży do znacznie dalej idących zmian. Jak informuje money.pl, polska delegacja proponuje odsunięcie terminu o trzy lata – do 2030 roku. W tym czasie miałby działać Społeczny Fundusz Klimatyczny finansowany z innych źródeł, na przykład z pożyczek Europejskiego Banku Inwestycyjnego.

Dlaczego po 2030 roku będzie jeszcze gorzej?

System ETS2 przewiduje maksymalną cenę uprawnień na poziomie 45 euro za tonę CO2 tylko do 2030 roku. Po tym terminie ograniczenia znikną, a systemy ETS1 (obejmujący przemysł) i ETS2 (domy i transport) zostaną połączone w jeden mechanizm.

Oznacza to, że gospodarstwa domowe będą konkurować o uprawnienia do emisji z elektrowniami, hutami i cementowniami. W 2023 roku średnia cena uprawnień w systemie ETS1 wynosiła 83,85 euro za tonę – prawie dwukrotnie więcej niż planowany początkowo limit dla ETS2.

Prognozy Komisji Europejskiej często okazują się zbyt optymistyczne. W 2021 roku przewidywano ceny uprawnień na poziomie 40-43 euro za tonę, podczas gdy w rzeczywistości osiągnęły 80-100 euro za tonę.

Kto wygra polityczną batalię?

Premier Donald Tusk podczas stycznowego wystąpienia w Parlamencie Europejskim otwarcie zaapelował o „bardzo krytyczny przegląd wszystkich regulacji wynikających z Zielonego Ładu”. Ostrzegł, że wysokie ceny energii mogą „obalić niejeden rząd demokratyczny”.

Minister funduszy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz nie ukrywa, że kierunek „zanieczyszczający płaci” jest słuszny, ale obecna forma ETS2 pozostaje nie do przyjęcia dla Polski. Szczególnie dotkliwe miałyby być skutki dla około 3 milionów gospodarstw domowych, dla których zmiany oznaczałyby podwyżki rachunków o 50 procent.

Wiceminister Krzysztof Bolesta przygotowuje listę zmian, które mają ograniczyć społeczne skutki nowego systemu. Wśród propozycji znalazły się mechanizmy kontroli cen i większa przewidywalność rynku – na wypadek, gdyby zablokowanie całego systemu nie uzyskało niezbędnej większości w Unii Europejskiej.

Jak przygotować się na nadchodzące zmiany?

Niezależnie od wyniku politycznych batalii, warto rozpocząć przygotowania do możliwych zmian już teraz. Pierwszym krokiem powinna być ocena obecnego zużycia energii w domu. Gospodarstwa przekraczające średnią dla regionu znajdą się w grupie najwyższego ryzyka finansowego.

Inwestycja w termomodernizację zwróci się szybciej niż dotychczas planowano. Każda złotówka włożona w ocieplenie ścian, wymianę okien czy modernizację wentylacji oznacza mniejsze rachunki przez dziesięciolecia. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska nadal oferuje atrakcyjne dotacje na takie inwestycje.

Rozważenie wymiany systemu grzewczego na bezemisyjny może okazać się opłacalne szybciej niż przewidywano. Pompy ciepła, ogrzewanie elektryczne zasilane fotowoltaiką czy podłączenie do miejskiej sieci ciepłowniczej całkowicie eliminują ryzyko związane z ETS2.

Monitor programów wsparcia będzie kluczowy w najbliższych miesiącach. Społeczny Fundusz Klimatyczny ma ruszyć w 2026 roku, oferując wsparcie dla modernizacji energetycznej domów. Wcześniejsze przygotowanie dokumentacji może przesądzić o otrzymaniu dofinansowania.

Scenariusze na najbliższe lata

Scenariusz optymistyczny zakłada skuteczne lobbowanie Polski i innych krajów, prowadzące do przesunięcia terminu wdrożenia ETS2 do 2030 roku. W tym czasie rząd uruchomi intensywne programy wsparcia dla modernizacji energetycznej domów, finansowane ze Społecznego Funduszu Klimatycznego.

Scenariusz pesymistyczny przewiduje uruchomienie systemu zgodnie z planem w 2027 roku przy ograniczonych środkach na wsparcie gospodarstw domowych. Szybki wzrost cen uprawnień może prowadzić do społecznych protestów i politycznej destabilizacji w krajach najbardziej zależnych od paliw kopalnych.

Scenariusz najbardziej prawdopodobny obejmuje opóźnienie systemu o rok – do 2028 roku, uzależnione od cen paliw w 2026 roku. Rząd wykorzysta dodatkowy czas na przygotowanie mechanizmów wsparcia i programów modernizacyjnych, ale podstawowe obciążenia dla gospodarstw domowych pozostaną niezmienione.

Polityczna walka o ETS2 dopiero się rozpoczyna, ale przygotowania do zmian powinny ruszyć już teraz. Każdy miesiąc zwłoki w podjęciu decyzji o modernizacji może oznaczać tysiące złotych więcej do zapłacenia w przyszłości – niezależnie od tego, kiedy ostatecznie system wejdzie w życie.

Obserwuj nas w Google News
Obserwuj
Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl

Copyright © 2023 Niezależny portal warszawawpigulce.pl  ∗  Wydawca i właściciel: Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl