Nawet 1920 złotych kary za jeden dzień zwłoki. Od stycznia 2026 kierowcy zapłacą drastycznie więcej
Jednodniowa zwłoka z wykupieniem nowej polisy OC może kosztować prawie 2000 złotych. Dwutygodniowe opóźnienie to wydatek porównywalny z miesięczną pensją. Od 1 stycznia 2026 roku Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny nałoży na polskich kierowców jeszcze wyższe kary za przerwę w ubezpieczeniu komunikacyjnym. Powód jest prosty: wysokość sankcji jest sztywno powiązana z płacą minimalną, która od nowego roku wzrośnie do 4806 złotych brutto. To automatycznie oznacza podwyżkę wszystkich kar, które UFG nakłada na właścicieli pojazdów. Najgorsze jest to, że nie potrzebujesz kontroli drogowej, aby dostać wezwanie do zapłaty. Systemы informatyczne Funduszu skanują bazy danych non stop i wykrywają nawet jednodniową przerwę w ochronie ubezpieczeniowej.

Fot. Warszawa w Pigułce
Ile dokładnie zapłacisz za brak OC w 2026 roku
System kar za brak obowiązkowego ubezpieczenia OC jest bezwzględny i matematycznie precyzyjny. Podstawą wszystkich obliczeń jest aktualna wysokość płacy minimalnej, która od stycznia 2026 wyniesie 4806 złotych brutto, czyli o 140 złotych więcej niż obecnie. Dla samochodów osobowych kara to dwukrotność tej kwoty, czyli maksymalnie 9612 złotych. To jednak pełna stawka, która obowiązuje wyłącznie przy przerwach w ubezpieczeniu dłuższych niż 14 dni. Im krótsza przerwa, tym proporcjonalnie niższa kara, choć nadal bardzo dotkliwa.
Konkretne stawki wyglądają następująco. Przerwa w ubezpieczeniu do 3 dni to 20 procent pełnej stawki, czyli 1922 złote. To koszt weekendowego zaniedbania, który dorównuje solidnemu wyjazdowi wakacyjnemu. Przerwa od 4 do 14 dni oznacza karę na poziomie 50 procent maksymalnej stawki, czyli 4806 złotych – dokładnie tyle, ile wynosi płaca minimalna brutto. Dla wielu polskich rodzin to równowartość całego miesięcznego budżetu. Najcięższa sankcja obowiązuje przy przerwach dłuższych niż 14 dni i wynosi pełne 9612 złotych. To kwota przekraczająca wartość rynkową wielu używanych samochodów, którymi jeżdżą młodzi kierowcy i osoby o niskich dochodach.
Właściciele innych typów pojazdów też nie mogą spać spokojnie. Dla samochodów ciężarowych, autobusów i ciągników siodłowych kara bazowa to aż trzykrotność płacy minimalnej, czyli maksymalnie 14418 złotych. Z kolei posiadacze motocykli, skuterów i przyczep zapłacą jedną trzecią minimalnego wynagrodzenia, co daje maksymalnie 1602 złote. Proporcje pozostają takie same niezależnie od kategorii pojazdu – im dłuższa przerwa, tym wyższa sankcja.
Jak Ubezpieczeniowy Fundusz wykrywa brak polisy
Mechanizm kontroli jest bezbłędny i działa całkowicie automatycznie. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny dysponuje zaawansowanymi algorytmami, które nieprzerwanie analizują dane z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców oraz baz wszystkich towarzystw ubezpieczeniowych. System porównuje listę zarejestrowanych pojazdów z aktywnymi polisami OC i natychmiast wykrywa każdą, nawet jednodniową przerwę w ochronie. Nie potrzeba do tego kontroli drogowej ani żadnej interwencji człowieka.
Skuteczność tego systemu jest porażająca. UFG wykrywa obecnie około 95 procent wszystkich przypadków braku ubezpieczenia, podczas gdy Policja podczas tradycyjnych kontroli ujawnia zaledwie 4 procent kierowców bez polisy. Skala zjawiska najlepiej obrazują liczby. W 2018 roku Fundusz wystawił około 93 tysiące wezwań z opłatą karną. W 2024 roku było ich już 351 tysięcy, czyli prawie cztery razy więcej. To pokazuje, że system stał się znacznie bardziej efektywny, ale także że wielu kierowców wciąż popełnia te same błędy.
Procedura jest całkowicie zautomatyzowana. Gdy system wykryje przerwę w ubezpieczeniu, automatycznie generuje wezwanie do zapłaty na sztywno określoną kwotę i wysyła je listem poleconym na adres właściciela pojazdu. Od momentu doręczenia masz dokładnie 30 dni na reakcję – możesz udokumentować ważną polisę, wykazać, że pojazd nie podlega obowiązkowi ubezpieczenia lub po prostu zapłacić karę. Ignorowanie wezwania to najgorsze, co możesz zrobić.
Egzekucja karna bez litości i bez odwołania
Jeśli nie zareagujesz na wezwanie UFG w ciągu 30 dni, sprawa automatycznie trafia na drogę egzekucyjną. Fundusz przekazuje dokumentację do urzędu skarbowego, który dysponuje szerokimi uprawnieniami egzekucyjnymi. Fiskus może zająć środki na koncie bankowym bez pytania o zgodę, potrącić karę bezpośrednio z wynagrodzenia lub emerytury, a w skrajnych przypadkach nawet zająć nieruchomość. Całość odbywa się w trybie administracyjnym, bez udziału sądu.
Co gorsza, wezwania UFG nie można zaskarżyć do sądu administracyjnego. To właśnie ten problem stał się przedmiotem interwencji Rzecznika Praw Obywatelskich, który już w lipcu 2024 roku ostrzegał, że tysiące kierowców płaci kary z powodu zwykłych pomyłek, takich jak błędnie wypełnione formularze czy opóżnienia wynikające z winy ubezpieczyciela. RPO skierował skargę do Naczelnego Sądu Administracyjnego, wskazując, że wezwania powinny być traktowane jak decyzje administracyjne, co pozwoliłoby obywatelom powoływać się na przesłanki łagodzące, takie jak choroba, pobyt w szpitalu czy awaria systemu.
Obecnie nawet jednodniowa przerwa w OC oznacza automatyczną karę bez względu na okoliczności. Nie ma znaczenia, czy zapomniałeś przez przeoczenie, czy polisa nie odnowiła się przez błąd technicznytowarzystwa ubezpieczeniowego. System nie przewiduje wyjątków. Jedyną opcją złagodzenia sankcji jest złożenie wniosku o rozłożenie kary na raty – maksymalnie 24 nieoprocentowane raty miesięczne. W szczególnie uzasadnionych przypadkach, gdy sytuacja finansowa właściciela jest dramatyczna, UFG może umorzyć część lub całość kary, ale wymaga to aktywnego działania i udokumentowania trudnej sytuacji życiowej.
Kiedy polisa nie odnawia się automatycznie
Wielu kierowców błędnie zakłada, że ubezpieczenie OC zawsze przedłuży się samo. To niebezpieczne uproszczenie, które prowadzi do tysięcy kar rocznie. Istnieje kilka kluczowych sytuacji, w których musisz osobiście zadbać o ciągłość polisy. Pierwsza pułapka czeka przy zakupie używanego samochodu. Polisa poprzedniego właściciela obowiązuje tylko do końca okresu ubezpieczenia i nie przedłuży się na nowego nabywcę. Po zakończeniu ochrony musisz samodzielnie wykupić nowe OC, najlepiej w dniu transakcji, nawet jeśli polisa sprzedającego jest jeszcze ważna przez kilka miesięcy.
Druga sytuacja dotyczy polis opłacanych w ratach. Jeśli zapomnisz o terminie wpłaty którejś z rat, towarzystwo ubezpieczeniowe może wypowiedzieć umowę, a polisa przestanie obowiązywać. Nie dostaniesz drugiej szansy – brak płatności oznacza przerwę w ubezpieczeniu i automatyczną karę od UFG. Trzeci powszechny błąd to przekonanie, że nieużywany lub niesprawny pojazd nie musi być ubezpieczony. To nieprawda. Nawet jeśli auto stoi w garażu, na podwórku czy na działce i nie bierze udziału w ruchu, nadal musi posiadać ważną polisę OC. Jedynym wyjściem jest całkowite wyrejestrowanie pojazdu z systemu CEPiK.
Co to oznacza dla ciebie
Jeśli jesteś właścicielem samochodu, natychmiast sprawdź datę ważności swojej polisy OC. Możesz to zrobić bezpłatnie na stronie UFG, wpisując numer rejestracyjny pojazdu. Ustaw sobie kilka przypomnień – w kalendarzu telefonu, aplikacji bankowej i pocztą elektroniczną – na co najmniej tydzień przed końcem okresu ubezpieczenia. To najprostszy sposób, aby uniknąć przypadkowego opóźnienia. Przy zakupie używanego auta wykup własną polisę OC jeszcze w dniu transakcji, nie czekaj do wygaśnięcia ubezpieczenia poprzedniego właściciela. Możesz je później wypowiedzieć i odzyskać część składki.
Jeśli już dostałeś wezwanie od UFG, nie ignoruj go. Masz 30 dni na reakcję, co daje czas na zorganizowanie środków lub złożenie wniosku o ratę. Kontakt z Funduszem zawsze jest lepszy niż egzekucja komornicza, która wygeneruje dodatkowe koszty. Pamiętaj też, że kara od UFG to tylko wierzchołek góry lodowej. Prawdziwe problemy zaczynają się, gdy spowodowałeś wypadek nieubezpieczonym pojazdem. UFG wypłaci odszkodowanie poszkodowanym, ale potem wystąpi do ciebie z regresem i zażąda zwrotu całej kwoty. W przypadku ciężkich wypadków z ofiarami śmiertelnymi lub kalectwem może to być ponad milion złotych. Od stycznia 2026 lepiej nie ryzykować.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Zawodowo interesuje się prawem i ekonomią.