Bazylika Najświętszego Serca Jezusowego – cud nad Wisłą
Bazylika Najświętszego Serca Jezusowego w Warszawie, mieszcząca się na ul. Kawęczyńskiej 57/59 została zbudowana w 1923 roku na wzór Bazyliki św. Pawła za Murami. Projekt wykonał Hugon Kudera, ale nistety nie doczekał końca budowy, prace musiał więc kontynuować kto inny. Zatrudniono więc Łukasza Wolskiego znanego z projektowania sakralnego. Spod jego warsztatu wyszły też projekty kościołów św. Stanisława Kostki na Żoliborzu i św. Wincentego a Paulo w Otwocku. Fundatorem byli Michał Radziwiłł oraz jego małżonka Maria z Zawiszów Radziwiłłowa.
Do dzisiaj w archiwum parafii przechowywany jest odręcznie pisany dokument potwierdzający błogosławieństwo papieża Piusa X na ufundowanie nowej świątyni. Ciekawostką jest fakt, że granitowe kolumny znajdujące się w praskiej bazylice pierwotnie miały być użyte fo budowy w bazylice św. Pawła za Murami. Okazało się jednak, że są za krótkie i zostały sprzedane Marii Radziwiłł, która nastepnie przekazała je na budowę. Nie wystarczyły jednak tylko dobre chęci i dużo pieniędzy. W 1915 roku trwała I Wojna Światowa i ród Radziwiłłów musiał użyć swoich wpływów, by przetransportować materiały przez dwa wojenne fronty w specjalnie do tego celu przygotowanych połączonych wagonach. Po śmierci księznej odczytano testament w którym to przekazuje całość swojego majątku kardynałowi Augustowi Hlondowi, Prymasowi Polski. Zrezygnował on jednak z darowizny na korzyść kardynała Kakowskiego. Ten jednak – szanując po części wolę księznej oddał całość jej majątku bractwu Salezjanów. I tak od 18 listopada 1931 roku – na mocy jego dekretu – bazyliką opiekują się ojcowie Salezjanie. Po wojnie odbudową zajął się prof. Stanisław Marzyński.
https://www.youtube.com/watch?v=BtHKJ9YhJ3c&feature=youtu.be
Mieszkańcom Michałowa znana jest także historia z marca 1953 roku. Wtedy to ogłoszono śmierć Stalina i nakazano proboszczowi Alojzemu Malewskiemu bić w dzwony. Klerycy nie mogąc odmówić z powodu zagrożenia życia, zaczęli ciągnąć sznury. Zabytkowy dzwon z 1712 roku żałośnie zabił po czym pękł. Mógłby stanowić świetne świadectwo cudu, jednak został naprawiony przez pracowników Politechniki Warszawskiej i do dziś wisi w dzwonnicy.
Podobał Ci się ten artykuł? Polub nasz fanpage na Facebooku!
www.facebook.com/warszawawpigulce
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.