Chronimy tęczę. Dlaczego nie chronimy mostów?
Most Łazienkowski według ekspertów może być zamknięty nawet przez pół roku. Śledztwo prokuratorskie ruszyło, jednak wszystko wskazuje na umyślne bądź nieumyślne podpalenie. Pożar zaczął się bowiem od sterty desek pod mostem.
Pojawia się tu zasadnicze pytanie: czy obiekty kluczowe dla miasta nie powinny być objęta całodobową ochroną lub przynajmniej monitoringiem? Mamy przykład z lat 70, kiedy most Łazienkowski spłonął. Poniatowski także w 1915 uległ spaleniu. Historia nauczyła nas więc, że powinniśmy dbać o ochronę cennych dla miasta obiektów.
Zainstalowanie zraszaczy, kwiatów, renowacji i wynajęcie ochrony do tęczy na Placu Zbawiciela do końca 2015 roku będą kosztować podatników 107 000 zł. Czy nie lepiej przeznaczyć te pieniądze na ochronę obiektów takich, jak most niż na rzucający się w oczy szajs, który szpeci jeden z najstarszych warszawskich placów?
Straż miejska potrzebuje zaledwie kilku minut, żeby złapać osoby rozwieszające ogłoszenia na przystankach. Czemu nie łapią osób, które dokonują aktów wandalizmów pod mostem? Odpowiedź jest prosta: ani na moście ani pod nim nie ma monitoringu.
Zadzwoniliśmy więc do UM Warszawa z pytaniem co sądzą o naszym pomyśle. Póki nie zakończy się śledztwo UM nie może nic powiedzieć. Co się zaś tyczy samego mostu – w czwartek lub piątek, czyli po ekspertyzie, poznamy szacunkowy czas jaki zajmie firmie remontowej przeprowadzenie renowacji. Tym razem jednak – w przeciwieństwie do tęczy – koszt renowacji będzie wynosił kilka milionów złotych.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.