Maratończyk Piotr Kuryło: "ludzie zostawiają tak jak psy i nie ma wielkiego chalo… …tak było z Jezusem".
Piotr Kuryło, maratończyk, który w największy upał zostawił swoją ciężarną suczkę najwyraźniej nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Pisaliśmy o tej sprawie dziś rano:http://warszawawpigulce.pl/znany-maratonczyk-porzuca-psa-przed-schroniskiem-w-40-stopniowym-upale/ Wiadomość 0 zachowaniu mężczyzny błyskawicznie obiegła media społecznościowe i spowodowała zamieszanie na profilu sportowca. Internauci zostawili już blisko 1000 komentarzy wyrażających oburzenie zachowaniem człowieka, który sam o sobie pisze „dobra dusza”. Odpowiedział on na komentarze internautów, a następnie… usunął wpis. W internecie jednak nic nie ginie. Jeden z użytkowników wykonał zrzut ekranu wpisu:
Pomijając ortografię (mężczyzna może być dyslektykiem i nie dysponować słownikiem ortograficznym) Panie Piotrze, nie wszyscy tak robią. Nie wszyscy zostawiają bezbronne zwierzę na pastwę losu, w operującym słońcu. Rok temu tak chętnie chwalił się Pan przygarnięciem suczki, obiecywał Pan opiekę weterynarza… widać jak Pan dotrzymał słowa, skoro 14-letnia (sic!) suczka jest szczenna. Oddał ją Pan po cichu i myślał, że się nie wyda. Jednak na miejscu były kamery i nie pozostał Pan anonimowy. Ot taka złośliwość losu
Redakcja życzy udanych startów: od sponsora… do sponsora. Coś nam się zdaje, że będzie to dłuuugi i ciężki maraton 😛
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.