Nie atakuj mnie swoim ateizmem – krótki felieton

Ostatnio Pani, którą spytaliśmy o ateizm powiedziała nam, że nie będzie nam, ciemnocie tłumaczyć dlaczego nie wierzy. Że czuje się „atakowana moją religijnością”. Dla ścisłości zadałem pytanie dlaczego jest ateistką na co usłyszałem: „A czy Pan wierzy?” po którym posypały się gromy. Czy to jest atak?

Jesteśmy przeciwni dniom ateizmu, tak samo, jak jesteśmy przeciwni pikiecie antyaborcyjnej. Tego ostatniego nie dlatego, ze popieramy aborcję, a dlatego, że zorganizowano ją, jako „odwet” za dni ateizmu co w takiej formie traci jakiekolwiek przesłanie. Tak czy inaczej W sobotę i w niedzielę odbędą się dni ateizmu. Czym różnią się organizacje ateistyczne od środowisk LGBT? Tak naprawdę niczym. Wszyscy paplają o ciemnocie i nieświadomości, a przede wszystkim o tolerancji i wzajemnym szacunku.

Co więcej ateistyczne środowiska jak podkreślają „czują się dyskryminowane i atakowane” przez środowiska wierzących. A czy ja wmuszam komuś swoją religię? Nie. Czy organizuję wiece wierzących wmuszających na siłę komuś swoją wiarę? Nie. Czy ja kogoś obrażam? Nie. W przeciwieństwie do ateistów, którzy na każdym kroku atakują mnie swoim ateizmem. Czy to poprzez billboardy czy organizowanie dni ateizmu czy też przebieranie się za świętych, biskupów czy robienie sobie „jaj” z męki Chrystusa. Chcą być odważni i szokować? Niech przebiorą się za Mahometa i zamieszczą wideo na YouTube oznaczając fundamentalistów.

Najbardziej rozbawia mnie jednak nagroda „Ateisty Roku”. W redakcji też urządzimy sobie nagrodę za najlepiej zaparzoną kawę, herbatę i najlepiej zrobioną kanapkę. Będzie to tak samo pożyteczne dla ludzkości. Tylko kanapką przynajmniej się najem w przeciwieństwie do ateistycznego bełkotu o tym, że czują się dyskryminowani.

BTW: Jest też całe mnóstwo memów, które odnoszą się do „agresji” ateistów na osoby wierzące, co oznacza, że nie tylko ja czuje się nieswojo. Przykład poniżej