Podróżni utknęli w palarni na lotnisku. Samolot odleciał bez nich

Gdy wybierasz się na lot i stawiasz się na lotnisku z odpowiednim wyprzedzeniem, oczekujesz że wszystko przebiegnie zgodnie z planem. Możesz się spodziewać opóźnień lotu, problemów z bagażem czy kolejek do kontroli bezpieczeństwa, ale prawdopodobnie nie przychodzi ci do głowy scenariusz w którym zostaniesz uwięziony w szklanej kabinie palarni przez prawie godzinę, obserwując jak twój samolot odlatuje bez ciebie, podczas gdy nikt z personelu lotniska nie reaguje na twoje rozpaczliwe próby zwrócenia na siebie uwagi. To właśnie przydarzyło się dwójce pasażerów Lotniska Chopina na początku października, a ich historia ujawniona przez olsztyńską Gazetę Wyborczą pokazuje że nawet w nowoczesnym porcie lotniczym mogą zdarzyć się sytuacje absurdalne które kończą się straconymi wakacjami i walką o odszkodowanie.

Fot. Shutterstock

Aleksandra i Michał przyszli na lotnisko ponad 2,5 godziny przed planowanym wylotem do Londynu, postąpili zgodnie z regulaminem wchodząc do palarni która znajdowała się zaledwie kilkanaście metrów od bramki odlotowej, a kilka minut później okazało się że automatyczne drzwi przestały działać i zamieniły kabinę w szklane więzienie z którego nie mogli się wydostać przez niemal godzinę. Jeśli korzystasz z palarni na lotnisku albo planujesz to robić, jeśli zastanawiasz się jakie prawa masz jako pasażer gdy infrastruktura lotniska zawodzi, oraz jak wygląda walka o odszkodowanie w takich przypadkach, ten artykuł wyjaśni dokładnie co się wydarzyło i czego możesz nauczyć się z tej dramatycznej historii.

Jak pasażerowie znaleźli się w pułapce i dlaczego nikt im nie pomógł

Para przybyła na Lotnisko Chopina o czasie pozwalającym na komfortowe załatwienie wszystkich formalności przed lotem Wizz Airem o planowej godzinie wylotu 21:05. Po dotarciu na miejsce dowiedzieli się że lot będzie opóźniony o 50 minut, co dało im jeszcze więcej czasu. Postanowili wykorzystać oczekiwanie na wizytę w palarni zlokalizowanej kilkanaście metrów od bramki z której miał odlatywać ich samolot. To była kabina Double High Plaza zainstalowana w 2022 roku, nowoczesne urządzenie wyposażone w system filtracji powietrza, która może pomieścić do 28 osób jednocześnie.

Po kilku minutach przebywania w kabinie pasażerowie zorientowali się że coś jest nie tak. Automatyczne drzwi które bez problemu wpuściły ich do środka, nagle przestały reagować na naciskanie przycisku otwierania. Z miejsca gdzie się znajdowali mieli doskonały widok na bramkę odlotową, więc przez szybę obserwowali jak zaczyna się boarding, jak kolejka pasażerów kieruje się w stronę samolotu, jak kolejne osoby pokazują karty pokładowe i znikają w tunelu prowadzącym do maszyny. Razem z nimi w palarni przebywała jeszcze jedna osoba która również leciała tym samym lotem do Londynu.

Na początku próbowali metodycznie naciskać guzik otwierający drzwi, zakładając że to tylko chwilowa usterka która zaraz się rozwiąże. Gdy to nie pomogło, zaczęli próbować siłowo odsunąć przesuwne drzwi, ale solidna konstrukcja nie ustępowała. Co najgorsze, ich dramatyczna sytuacja nie wzbudziła zainteresowania nikogo z przechodzących obok osób. Pasażerowie idący do bramki mijali palarnię nie zwracając uwagi na osoby szarpiące się z drzwiami od wewnątrz, a pracownicy lotniska również nie reagowali na tę nietypową sytuację.

Dopiero tuż przed końcem boardingu ktoś z obsługi lotu w końcu podszedł do palarni, zapytał uwięzionych pasażerów czy lecą do Londynu, a gdy ci potwierdzili, po prostu odszedł nie podejmując żadnych działań mających na celu ich uwolnienie. To zachowanie jest szczególnie niezrozumiałe, bowiem pracownik wiedział że pasażerowie z ważnymi biletami są uwięzieni w palarni i nie mogą dostać się na swój lot, a mimo to nie podjął żadnych kroków aby im pomóc.

Jak wyglądało uwolnienie i co stało się z lotem

Po 30 minutach od momentu zatrzaśnięcia w palarni w końcu pojawił się pracownik ochrony lotniska. Najpierw próbował otworzyć drzwi standardowo używając przycisku po swojej stronie, ale mechanizm nadal nie reagował. W końcu zdecydował się na rozwiązanie siłowe, zrywając prowadnicę i inne elementy systemu otwierającego drzwi, co w efekcie pozwoliło je rozsunąć i uwolnić uwięzionych pasażerów.

Gdy w końcu wydostali się z pułapki, pracownik poinformował ich że około godziny 22:00 ich samolot odleciał bez nich. Aleksandra wyjaśnia że gdyby mieli odprawiony bagaż rejonowy, prawdopodobnie samolot by zaczekał, bowiem przepisy nie pozwalają na przetransportowanie bagażu bez pasażera ze względów bezpieczeństwa. Jednak wszyscy troje mieli tylko bagaż podręczny, więc z punktu widzenia przewoźnika nic nie stało na przeszkodzie aby wystartować bez pasażerów którzy nie stawili się na boarding.

Ostatecznie para zrezygnowała z podróży do Londynu. Musieli wrócić do domu pociągiem, tracąc nie tylko koszt biletów lotniczych ale także zarezerwowane noclegi w Londynie oraz plany wakacyjne. Dwa tygodnie później wysłali oficjalną skargę do Przedsiębiorstwa Państwowego Porty Lotnicze, które zarządza Lotniskiem Chopina, domagając się wyjaśnień i odpowiedniego zadośćuczynienia.

Jak lotnisko tłumaczy awarię i kto ponosi odpowiedzialność

Spółka PPL potwierdziła że takie zdarzenie rzeczywiście miało miejsce, jednak nie uznaje swojej odpowiedzialności za sam fakt zablokowania drzwi. W oficjalnym stanowisku zarządca lotniska wyjaśnia że w przypadku awarii automatyki drzwi palarni powinny otworzyć się automatycznie i bez trudności przy użyciu normalnej siły ludzkiej. Według PPL osoby znajdujące się wewnątrz prawdopodobnie zastosowały zbyt dużą siłę naciskając na drzwi w sposób prostopadły do ich kierunku otwierania, co spowodowało nieprawidłowe przesunięcie mechanizmu z prowadnic rolkowych i w efekcie doprowadziło do całkowitego zablokowania.

Lotnisko podkreśla że była to pierwsza tego typu sytuacja odkąd kabina została zainstalowana w 2022 roku. Przez ponad dwa lata intensywnej eksploatacji przez tysiące pasażerów dziennie nie doszło do podobnego incydentu, co według PPL świadczy że konstrukcja jest bezpieczna i niezawodna, a problem powstał na skutek nieprawidłowego działania samych pasażerów.

Niemniej zarządca lotniska przyznaje że niezależnie od przyczyny awarii, uwięzione osoby zbyt długo czekały na pomoc ze strony obsługi. W oficjalnym oświadczeniu czytamy że nadal analizują wewnętrznie aspekty braku szybkiej interwencji i długiego oczekiwania na wsparcie. PPL potwierdza że pomimo incydentalnego charakteru samej awarii, czas reakcji oraz sposób jej obsługi odbiegają od standardów do jakich dąży spółka. Za związane z tym niedogodności lotnisko składa przeprosiny.

W odpowiedzi na incydent PPL umieściło w kabinach palarni nowe informacje dotyczące procedur awaryjnego otwierania drzwi w języku polskim i angielskim. Mają one pomóc przyszłym użytkownikom w sytuacji gdy automatyka zawiedzie.

Co to oznacza dla ciebie

Jeśli regularnie podróżujesz samolotem i korzystasz z palarni na lotniskach, powinieneś wiedzieć że nawet nowoczesne instalacje mogą zawieść. Zanim wejdziesz do kabiny dla palących sprawdź gdzie znajduje się najbliższy punkt informacyjny lub stanowisko ochrony, abyś wiedział do kogo zwrócić się w razie problemów. Zwróć także uwagę czy w kabinie są umieszczone instrukcje awaryjnego otwierania drzwi i zapoznaj się z nimi zanim zajdziesz potrzeba ich użycia.

Zawsze zachowaj zdrowy rozsądek odnośnie czasu jaki spędzasz w palarni przed lotem. Nawet jeśli do boardingu zostało jeszcze pół godziny a palarnia znajduje się kilkanaście metrów od bramki, nie jesteś bezpieczny przed nieprzewidzianymi okolicznościami. Lepiej wrócić do bramki nieco wcześniej niż ryzykować spóźnienie, szczególnie jeśli wiesz że twój lot może być wrażliwy na opóźnienia pasażerów.

W przypadku gdy znajdziesz się w sytuacji zagrożenia lub uwięzienia w jakimkolwiek pomieszczeniu lotniska, nie wahaj się głośno wzywać pomocy i machać rękami do przechodniów. Historia Aleksandry i Michała pokazuje że szyba może izolować akustycznie i pasażerowie po prostu nie słyszą twoich próśb o pomoc. Jeśli masz przy sobie telefon, natychmiast zadzwoń na numer alarmowy lotniska który zazwyczaj jest podany na tablicach informacyjnych, albo po prostu wybierz 112.

Gdyby doszło do sytuacji podobnej jak ta opisana i straciłbyś lot z winy infrastruktury lotniska, masz prawo domagać się odszkodowania. PPL wypłaciło poszkodowanym 624 złote tytułem zwrotu kosztów biletów lotniczych, biletów kolejowych do domu oraz opłaty za wizę brytyjską. Jednak taka kwota nie pokrywa wszystkich strat związanych ze straconymi wakacjami, zapłaconymi noclegami w Londynie czy dniami urlopu które przepadły. Możesz złożyć skargę i domagać się wyższego odszkodowania, choć jak pokazuje ten przypadek lotnisko prawdopodobnie będzie bronić się argumentem że awaria była incydentalna a wszystkie procedury serwisowe zostały dochowane.

Warto rozważyć ubezpieczenie turystyczne które pokrywa także nietypowe sytuacje związane z opóźnieniami i anulowaniem podróży. Standardowe ubezpieczenie może nie obejmować takich przypadków, więc sprawdź dokładnie zakres polisy przed zakupem. Niektóre towarzystwa oferują rozszerzone warianty które chronią przed niemal każdą możliwą sytuacją która może zepsuć twoje wakacje.

Obserwuj nas w Google News
Obserwuj
Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl

Copyright © 2023 Niezależny portal warszawawpigulce.pl  ∗  Wydawca i właściciel: Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl