Polacy sami podpisują na siebie wyrok. Od tego zapłacą dziesiątki tysięcy zł nowego podatku. Mieszkańcy bloków też zapłacą krocie i nawet o tym nie wiedzą
Z powodu dotacji Polacy montowali wychwalaną, ekologiczną metodę ogrzewania. Myśleli, że jest na lata, a okazało się, że teraz będą musieli zapłacić krocie dodatkowej opłaty, która i tak uważana jest przez wszystkich za podatek. Piece na gaz to jedno, ale najprawdopodobniej zapłacą wszyscy. Mieszkańcy bloków nie mają ogrzewania we własnym domu, ale korzystają z elektrociepłowni, która także będzie płaciła za emisje. Podatek ETS2 uderzy we wszystkich. Będziemy płacić dziesiątki tysięcy złotych.

Fot. Warszawa w Pigułce
Czym jest ETS2 i czego dotyczy
ETS2 to nowa wersja unijnego systemu handlu emisjami. Tym razem obejmuje transport drogowy i budynki, czyli paliwa do samochodów oraz ogrzewanie domów. W praktyce oznacza to, że firmy sprzedające paliwa i energię będą musiały kupować uprawnienia do emisji CO₂. Te koszty nie znikną. Zostaną doliczone do ceny paliwa, gazu, węgla czy oleju opałowego.
Dlatego ETS2 jest powszechnie nazywany podatkiem, choć formalnie nim nie jest. Dla zwykłego odbiorcy nie ma to jednak znaczenia. Efekt będzie prosty: wyższe rachunki i droższe tankowanie, bo koszt emisji przerzuci się na konsumentów.
Ile zapłacimy? Analiza kosztów dla gospodarstw domowych
Według analizy przygotowanej przez Wandę Buk i Marcina Izdebskiego, skutki ETS2 mogą być dla Polaków bardzo odczuwalne. Autorzy raportu wskazują, że przeciętne gospodarstwo domowe może płacić kilkaset złotych rocznie więcej, a w niektórych scenariuszach nawet kilka tysięcy złotych w skali roku.
Najmocniej ucierpią osoby mieszkające w domach jednorodzinnych, ogrzewanych gazem lub węglem, a także kierowcy dojeżdżający codziennie do pracy. Wzrost kosztów nie będzie jednorazowy. ETS2 ma działać latami, a ceny uprawnień do emisji mogą rosnąć. To oznacza, że obciążenie dla domowych budżetów będzie narastać stopniowo.
Miliony Polaków mieszkających w blokach żyją w przekonaniu, że nadchodząca rewolucja energetyczna to problem właścicieli domów z własnymi kotłami. Nic bardziej mylnego. Od 2027 roku mieszkańcy bloków mogą zapłacić nawet więcej niż ci z domami jednorodzinnymi. Wspólnoty mieszkaniowe już szykują podwyżki opłat, a większość lokatorów nie ma pojęcia, co ich czeka.
Kiedy mowa o systemie ETS2 i nadchodzących podwyżkach za ogrzewanie, wszyscy patrzą na właścicieli domów jednorodzinnych z kotłami na węgiel czy gaz. Tymczasem mieszkańcy wielorodzinnych budynków, przekonani że mają ogrzewanie „ze spółdzielni” i problem ich nie dotyczy, mogą przeżyć szok, gdy zobaczą rachunki za kilka lat.
Koniec dopłat oznacza skok cen o 50 procent
Od czerwca 2025 roku zakończyły się rządowe refundacje dla ciepłowni systemowych, które przez ostatnie lata chroniły odbiorców przed drastycznymi podwyżkami. Mieszkańcy bloków podłączonych do miejskich sieci ciepłowniczych przez kilka lat płacili znacznie niższe stawki niż rzeczywisty koszt produkcji ciepła. Państwo dopłacało ciepłowniom różnicę, dzięki czemu rachunki pozostawały na znośnym poziomie.
Teraz to się kończy. Dla przeciętnego mieszkania o powierzchni 70 metrów kwadratowych oznacza to dodatkowy wydatek rzędu 1000-4000 złotych rocznie. I to jeszcze przed wejściem systemu ETS2. Zarządcy nieruchomości i wspólnoty mieszkaniowe stoją przed ogromnym wyzwaniem komunikacyjnym – jak wytłumaczyć mieszkańcom tak znaczący wzrost opłat? Część lokatorów z pewnością zacznie zalegać z opłatami lub będzie kwestionować podwyżki, co spowoduje problemy z płynnością finansową wspólnot.
Wspólnoty mieszkaniowe, których budynki korzystają z centralnego ogrzewania z węglowych ciepłowni, czeka jeszcze jedno wyzwanie. Od 2027 roku zacznie obowiązywać Europejski System Handlu Emisjami dla budynków, czyli ETS2. W praktyce wspólnoty mieszkaniowe zostaną podwójnie uderzone – najpierw końcem refundacji, a potem opłatami emisyjnymi za dwutlenek węgla.
ETS2 uderzy również w mieszkańców bloków
System ETS2 obejmie nie tylko właścicieli indywidualnych kotłów, ale również wspólnoty i spółdzielnie mieszkaniowe, jeśli korzystają z kotłowni opartych na paliwach kopalnych. Opłaty za emisję CO2 zostaną nałożone na dostawców ciepła – ciepłownie miejskie i wspólnoty z własnymi kotłowniami. Ci oczywiście przerzucą koszty na mieszkańców poprzez wyższe rachunki za ogrzewanie.
Właściciele mieszkań w blokach będą płacić opłatę za emisję doliczoną przez dostawców gazu lub ciepła systemowego. W przypadku mieszkań podłączonych do miejskiej sieci ciepłowniczej, opłata zostanie wliczona w taryfę za ciepło. Dla budynków z własnymi kotłowniami gazowymi w bloku, koszty ETS2 pojawią się w rozliczeniach wspólnot mieszkaniowych.
Według analiz ekspertów, dla budynków wielorodzinnych ogrzewanych gazem dodatkowy koszt może wynieść około 0,40-0,45 złotych za każdy metr sześcienny gazu. To daje nawet tysiąc złotych rocznie dla typowego bloku. Dla budynków ogrzewanych węglem z lokalnej kotłowni będzie to wzrost o 500-550 złotych na każdą tonę węgla, czyli średnio dwa tysiące złotych rocznie dla całej wspólnoty – koszty oczywiście zostaną rozdzielone między mieszkańców.
Kto zapłaci za modernizację kotłowni wspólnoty
Wiele wspólnot mieszkaniowych posiada własne kotłownie, często jeszcze z czasów PRL-u. Te stare, nieefektywne kotły węglowe lub gazowe będą musiały zostać zmodernizowane. Wymiana kotłowni w bloku to inwestycja, która może kosztować od kilkuset tysięcy do nawet miliona złotych, w zależności od wielkości budynku i zakresu modernizacji.
Nowoczesne kotły kondensacyjne osiągają sprawność na poziomie 98-100 procent, odzyskując ciepło ze spalin. Stare kotłownie, pomimo regularnych przeglądów, nigdy nie będą tak wydajne. Modernizacja to poważna decyzja strategiczna dla całego bloku, ale koszty początkowo ponoszą mieszkańcy.
Wspólnoty mieszkaniowe mogą starać się o dofinansowanie z programu Ciepłe Mieszkanie. Maksymalna kwota dotacji wynosi do 375 tysięcy złotych w przypadku kompleksowej termomodernizacji z wymianą źródła ciepła i instalacją fotowoltaiki. Jednak nawet z takim wsparciem, właściciele mieszkań będą musieli wyłożyć dziesiątki tysięcy złotych z własnej kieszeni.
Program Premia Termomodernizacyjna oferuje dopłaty do kredytów na modernizację, pokrywając od 26 do 50 procent kosztów inwestycji. Jest dostępny dla wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych. Nabór trwa do 30 czerwca 2026 roku. Problem w tym, że większość wspólnot nie ma zgromadzonych środków na funduszu remontowym, a podjęcie takiej decyzji wymaga zgody większości właścicieli.
Konflikt w społecznościach lokatorskich
Modernizacja kotłowni w bloku to nie tylko kwestia techniczna i finansowa. To przede wszystkim wyzwanie społeczne. Koszty inwestycji muszą zostać rozłożone między wszystkich mieszkańców, zazwyczaj proporcjonalnie do wielkości mieszkania. W praktyce właściciel kawalerki o powierzchni 35 metrów kwadratowych zapłaci znacznie mniej niż właściciel stumetrowego mieszkania.
To rodzi napięcia i konflikty. Część mieszkańców, szczególnie starszych z niskimi emeryturami, nie będzie w stanie wyłożyć naraz kilkunastu tysięcy złotych na modernizację. Wspólnoty mogą rozłożyć koszty na raty, ale to oznacza wzrost miesięcznych opłat o kilkaset złotych przez kilka lat. Dla wielu rodzin to nie do udźwignięcia.
Pojawiają się też inne problemy. Co z mieszkańcami, którzy planują sprzedaż mieszkania za rok lub dwa? Czy mają płacić za modernizację, z której nie skorzystają? Co z najemcami lokali komunalnych w budynkach należących do wspólnot mieszkaniowych? Kto pokryje ich część kosztów? Te pytania prowadzą do napiętych zebrań wspólnot i konfliktów sąsiedzkich.
Ciepłownie miejskie też podniosą ceny
Mieszkańcy bloków podłączonych do miejskich sieci ciepłowniczych również odczują skutki ETS2. Ciepłownie systemowe w Polsce w większości opierają się na węglu. To oznacza bardzo wysoką emisję CO2 i w konsekwencji największe opłaty w ramach nowego systemu.
Ciepłownie będą musiały albo zapłacić ogromne opłaty za emisję i przerzucić je na odbiorców, albo przeprowadzić kosztowną modernizację na niskoemisyjne źródła. W praktyce prawdopodobnie zrobią jedno i drugie – podniosą ceny, a jednocześnie będą stopniowo modernizować infrastrukturę, co również będzie kosztować odbiorców.
Według analiz, rachunki za ogrzewanie z miejskiej sieci mogą wzrosnąć o kilkadziesiąt procent w ciągu najbliższych kilku lat. Dla przeciętnego mieszkania to dodatkowe 1500-2000 złotych rocznie już od 2027 roku. W 2030 roku, gdy systemy ETS1 i ETS2 zostaną połączone, koszty mogą wzrosnąć jeszcze bardziej.
W gminie Koczała kompleksowa modernizacja kotłowni węglowej na gazową przyniosła mieszkańcom stabilne ceny ciepła mimo zakończenia dopłat rządowych. Nowa kotłownia korzystająca z LPG jest w pełni bezobsługowa, co dało oszczędność prawie 200 tysięcy złotych na kosztach obsługi i prawie pół miliona złotych rocznie na kosztach ogrzewania. To pokazuje, że proaktywne podejście może przynieść wymierne korzyści, ale wymaga dużych nakładów początkowych.
Co to oznacza dla czytelnika?
Jeśli mieszkasz w bloku i myślisz, że ETS2 cię nie dotyczy bo nie masz własnego kotła – mylisz się. Będziesz płacić za opłaty emisyjne pośrednio, poprzez wyższe rachunki za ogrzewanie. Od 2027 roku twoje miesięczne koszty mieszkania mogą wzrosnąć o 100-200 złotych miesięcznie z tytułu samych opłat ETS2.
Jeśli twój blok ma własną kotłownię, bądź gotowy na konieczność wyłożenia swojej części kosztów modernizacji. W zależności od wielkości mieszkania może to być od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Sprawdź, czy twoja wspólnota ma zgromadzone środki na funduszu remontowym. Jeśli nie, wkrótce czeka was poważna dyskusja o podwyżce opłat.
Uczestnicząc w zebraniach wspólnoty, bądź aktywny w dyskusjach o modernizacji. Im wcześniej wspólnota podejmie działania, tym więcej czasu będzie na znalezienie dofinansowania i rozłożenie kosztów. Odkładanie decyzji na później oznacza działanie w panice, gdy opłaty już mocno wzrosną i wybór będzie ograniczony.
Sprawdź, czy twoja gmina uczestniczy w programie Ciepłe Mieszkanie i jakie warunki stawia. Niektóre gminy prowadzą własne programy dodatkowego wsparcia dla mieszkańców bloków. Warto wiedzieć o tych możliwościach przed zebraniem wspólnoty.
Jeśli jesteś na etapie kupowania mieszkania, zwróć uwagę na rodzaj ogrzewania i stan kotłowni w budynku. Mieszkania w blokach z nowoczesnymi, niskoemisyjnymi systemami grzewczymi będą znacznie tańsze w utrzymaniu niż te w budynkach ze starymi kotłami węglowymi. To może wpłynąć na wartość nieruchomości w przyszłości.
Dla osób starszych z niskimi dochodami istnieją programy wsparcia. Stop Smog oferuje pełne wsparcie finansowe, pokrywające do 100 procent kosztów dla najuboższych mieszkańców. Sprawdź, czy spełniasz kryteria dochodowe. Dodatek mieszkaniowy z urzędu gminy może pomóc w pokryciu rosnących kosztów utrzymania mieszkania.
Spółdzielnie mieszkaniowe w jeszcze trudniejszej sytuacji
Spółdzielnie mieszkaniowe, które zarządzają często kilkoma lub kilkunastoma budynkami jednocześnie, stoją przed jeszcze większym wyzwaniem. Muszą podjąć decyzje dotyczące modernizacji dla całych osiedli, co oznacza koszty idące w miliony złotych. Rozłożenie takich kosztów między tysiące mieszkańców to zadanie trudne zarówno organizacyjnie, jak i społecznie.
Spółdzielnie często mają bardziej skomplikowaną strukturę prawną i finansową niż zwykłe wspólnoty mieszkaniowe. Decyzje muszą być podejmowane przez rady nadzorcze i zarządy, a nie bezpośrednio przez mieszkańców. To wydłuża proces decyzyjny i może opóźnić niezbędne modernizacje.
Z drugiej strony, spółdzielnie mają łatwiejszy dostęp do kredytów i programów wsparcia ze względu na swoją formę prawną. Mogą też negocjować lepsze ceny z wykonawcami dzięki skali zamówień. W praktyce oznacza to, że mieszkańcy spółdzielni mogą ostatecznie zapłacić nieco mniej per capita niż członkowie małych wspólnot, ale i tak będą to znaczące kwoty.
Termin przesunięty. Rząd wywalczył rok więcej
Warto podkreślić, że dzięki działaniom polskiego rządu udało się przesunąć start ETS2 o jeden rok. Początkowo system miał ruszyć wcześniej, jednak Polska przekonywała, że społeczeństwo i gospodarka nie są gotowe na tak gwałtowny wzrost kosztów życia.
To nie rozwiązuje problemu, ale daje czas. Dodatkowy rok można wykorzystać na osłony dla najuboższych, programy wsparcia i przygotowanie rynku. ETS2 nie znika, ale jego skutki zostały odsunięte w czasie, co dla wielu rodzin ma realne znaczenie.
Mieszkańcy bloków będą płacić za system ETS2 pośrednio, poprzez wyższe rachunki za ogrzewanie i opłaty wspólnotowe. Koniec dopłat do ciepłowni miejskich już spowodował wzrost cen o 1000-4000 złotych rocznie dla przeciętnego mieszkania. Od 2027 roku dojdą opłaty emisyjne, które mogą podnieść koszty o kolejne 1500-2000 złotych rocznie. Wspólnoty mieszkaniowe z własnymi kotłowniami będą musiały je zmodernizować, a koszty rozłożą między mieszkańców. Modernizacja kotłowni w bloku to inwestycja od kilkuset tysięcy do miliona złotych. Programy wsparcia mogą pokryć do 50 procent kosztów, ale reszta spadnie na właścicieli lokali. Konflikty w społecznościach lokatorskich o podział kosztów są nieuniknione.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Zawodowo interesuje się prawem i ekonomią.