Ruszą gigantyczne kontrole urzędów skarbowych. Jest data
Od 1 lipca w Polsce obowiązuje dyrektywa DAC7, która nakłada nowe obowiązki sprawozdawcze na platformy sprzedaży internetowej. Allegro, OLX, Vinted czy Booking będą musiały raportować do Urzędu Skarbowego dane sprzedawców. Kontrole trwają cały czas, ale nie dotyczą konkretnie tej dyrektywy. Jest data, która określa kiedy kontrole ruszą pełną parą. Nie rozpoczną się przed tym terminem.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce
Kontrole ruszyły, ale nie te i nie na taką skalę
Kontrole ruszyły, ale nie mają nic wspólnego z DAC7. Po prostu urzędy skarbowe okresowo wykonują szereg kontroli o których niedawno pisaliśmy. Jedna z najbardziej głośnych jest ta dotycząca wynajmujących mieszkania za pomocą platform. Urzędy skarbowe sprawdzają czy osoby, które prowadzą tego typu działalność muszą ją zarejestrować czy też nie. Znane są już pierwsze wyniki takich kontroli, ale nie mają one nic wspólnego z DAC7. Należy pamiętać, że kontrolery skarbowi mają szerokie uprawnienia i szereg narzędzi z których już teraz mogą korzystać, by sprawdzić jaką działalność się wykonuje.
Kogo obejmie raportowanie?
Dyrektywą DAC7 i raportowaniem z nią związaną nie zostaną objęci wszyscy sprzedawcy. Po pierwsze trzeba prowadzić sprzedać przy pomocy platform internetowych. Po drugie w ciągu roku dokonać minimum 30 transakcji lub ich łączna wartość przekroczyć musi 2 tysiące euro (około 8600 złotych). Ze względu na opóźnienie we wprowadzeniu dyrektywy w Polsce, platformy będą musiały przekazać dane zarówno za rok 2023, jak i 2024.
Jakie informacje otrzyma skarbówka? Platformy sprzedażowe przekażą pełen zestaw danych:
- Dane osobowe sprzedającego (imię, nazwisko, adres)
- Informacje identyfikacyjne (NIP, datę urodzenia)
- Numer rachunku bankowego
- Wartość przychodów ze sprzedaży
- Liczbę transakcji
- Informacje o pobranych prowizjach i podatkach
Należy pamiętać też, że platformy zbiorą tylko dane osób, które limit przekroczą, a nie wszystkich sprzedających. Eksperci uspokajają też, że samo przekroczenie limitów transakcji nie oznacza automatycznie konieczności zapłaty podatku. Kluczową kwestią jest osiągnięty zysk. Sprzedaż używanych rzeczy osobistych po niższej cenie niż zakupowa nie generuje dochodu do opodatkowania.
Warto też pamiętać o ważnym wyjątku – sprzedaż prywatnych przedmiotów, które były własnością sprzedającego przez ponad pół roku, jest zwolniona z podatku. Dodatkowo, jeśli całkowity roczny dochód osoby (włączając wynagrodzenie za pracę i inne źródła) nie przekracza 30 000 złotych, również nie ma obowiązku odprowadzania podatku.
Kiedy ruszą kontrole na pełną skalę?
Eksperci podatkowi podkreślają, że do końca roku nie ma mowy o kontrolach związanych z DAC7. Platformy sprzedażowe mają czas na przekazanie danych do 2025 roku. Co więcej, Krajowa Administracja Skarbowa informuje, że odpowiednie oprogramowanie do przetwarzania tych danych będzie dostępne dopiero w styczniu 2025 roku. I to właśnie od stycznia można szykować się na kontrole.
Specjaliści radzą jednak sprzedającym, by już teraz zadbali o odpowiednią dokumentację swoich transakcji. Warto zachować:
- Dowody zakupu sprzedawanych przedmiotów
- Historię transakcji sprzedaży
- Potwierdzenia przelewów
- Informacje o prowizjach platform
Eksperci podkreślają, że celem dyrektywy DAC7 nie jest utrudnianie okazjonalnej sprzedaży prywatnym osobom, ale uporządkowanie handlu internetowego i przeciwdziałanie nieuczciwej konkurencji ze strony podmiotów prowadzących niezarejestrowaną działalność gospodarczą.
Doradcy podatkowi zalecają spokój i rozwagę. Osoby, które sprzedają swoje prywatne rzeczy bez osiągania znaczących zysków, nie mają powodów do obaw. Natomiast ci, którzy prowadzą regularną działalność handlową w internecie, powinni rozważyć jej zalegalizowanie i prawidłowe rozliczanie podatkowe.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.